Powiat mińskiPowiat miński drogowy

Już od wszystkich świętych Zarząd Dróg Powiatowych jest przygotowany do zimowego utrzymania dróg. Ma na nie okrągły milion, ale i tak wszystko zależy od zimy. Nie tak od mrozu i ilości śniegu, jak od częstotliwości opadów i amplitudy temperatury. Im będą większe, tym więcej soli i piachu pójdzie na doprowadzenie dróg powiatowych do przejezdności.

Sole Solonka

Dyrektor Andrzej Solonek ma uznanie u wszystkich radnych, a kilku z nich podczas każdego wystąpienia za coś mu dziękuje.

- Musimy się pochwalić, że nie wszystkie powiaty mają tak zrobione drogi jak nasze po kapitalnym remoncie. Panu dyrektorowi należy się ogromny szacunek, ponieważ dba o wszystko i nie można mu niczego zarzucić – tak zazwyczaj mówi radny Piasecki, a z nim inni radni i trudno im się dziwić. I to nie tylko tym z dopieszczanych zachodnich rubieży powiatu, jak ostatnio wychwalana przez radnego
Grubka droga w Józefinie. Są przykłady dobrej roboty także w innych gminach. Wystarczy wymienić ostatnią inwestycję, czyli połączenie Targówki z Barczącą.

Jest za co chwalić, ale radny Zbigniew Grzesiak dziwił się, że z prawie 500 km dróg powiatowych co dziesiąta jest gruntowa, przyzwoita tylko co czwarta, a w ciągu 15 lat tylko 30 km, czyli niecałe 10 procent doprowadzono do porządku. Przed nami olbrzymie wyzwanie, a tymczasem skromny dyrektor Solonek i jego ludzie siedzą w fatalnych warunkach socjalnych. ZDP ma tak złe warunki pracy, że dyrektor nie ma gdzie posadzić gości.

Ripostował sam starosta Tarczyński, przypominając o zapisach budżetowych na 2014 rok, gdzie są środki na projekt nowej siedziby PZD. Gorzej, że w RPO do 2020 roku zabrakło pieniędzy na drogi powiatowe i gminne. Będą więc szukali gdzie indziej.

Dyrektor również poprawił radnego Grzesiaka, bo zrobili dotychczas 200 km nakładek, a te 30 km odnosi się do dróg gruntowych zmodernizowanych wespół z gminami. Powiat ma więc ponad połowę dróg o dobrym i przyzwoitym standardzie.

Z utrzymania zimowego dróg wyłączony jest Mińsk Mazowiecki i gmina Mrozy, otrzymując z powiatu 25 i 50 tys. zł. Tam samorządy wzięły na siebie trud utrzymania dróg gminnych i powiatowych, by nie być skazanym m.in. na kategorie odśnieżania. To one wyznaczają pierwszeństwo i czas doprowadzenia traktów do przejezdności.

W pierwszej jest tylko obwodnica i dwie krajówki, a powiatowe od czwartej do szóstej. Oznacza to, że czas na odśnieżenie rozciąga się od 8 do nawet 48 godzin. Zadba o to 8 firm, które dysponują 8 piaskarkami, 5 pługami zwykłymi i jednym wirnikowym. Będą oni pracować w systemie interwencyjnym, mając w zasobie 250 ton soli i 1400 ton piasku. Zarobią na tym maksymalnie 627 tys. zł.

Dyrektor nie ukrywał, że milion na utrzymanie dróg to za mało. I dał na to przykłady wydatków w czasie lekkiej i ciężkiej zimy. Kilometr drogi kosztował powiat wówczas 917 i 1897 zł, a inne samorządy wydawały odpowiednio 1400 i 2427 zł.

Dodatkowo ciężka i zmienna zima to koszty naprawy asfaltu. Szczególnie na nakładkach, które położono 10-15 lat temu. Trzeba je wymienić, a pieniędzy coraz mniej. Gminy jakoś sobie radzą z własnych dochodów, ale powiat ma ich niewiele.

Co więc robić? Modlić się o lekką zimę, a jeśli już spadnie śnieg, niech się utrzyma i sporadycznie popada. Innym wyjściem jest przejęcie powiatówek przez wszystkie samorządy miast i gmin powiatu.

Numer: 47 (842) 2013   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *