Powiat mińskiPowiat miński inwestycji

Rozbudowa Zespołu Szkół Specjalnych w Ignacowie trwała półtora roku i kosztowała ponad 7 mln złotych. Jednak ta największa oświatowa inwestycja kosztowała władze powiatu sporo nie tylko kasy, ale i determinacji. Opór przed przeniesieniem mińskiego ośrodka na wieś był spory, a żal pozostał do dzisiaj. Jednak mało kto wiedział, że nie była to zsyłka, a powrót do korzeni.

Powrót specjalny

Parametry rozbudowanego obiektu są imponujące. To ponad 3600 m kw. powierzchni użytkowej, z której szóstą część stanowi sala gimnastyczna z zapleczem socjalnym i siłownią kosztujące 2,7 mln zł.

Właściwie powiat wybudował ten oświatowy kompleks za własne pieniądze, bo czym wobec 7,2 mln zł jest półmilionowa dotacja ze środków Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej na salę sportowa, jej wyposażenie i tzw. terenowe urządzenia sportowe, czyli boisko wielofunkcyjne o wymiarach 22x44 m, skocznia w dal z rozbiegiem i bieżnia lekkoatletyczna.

Powiat zaciągnął także ponad 350 tys. pożyczkę z WFOŚiGW na budowę biologicznej oczyszczalni ścieków wraz z zewnętrzną kanalizacją sanitarną i deszczową.

Oprócz budynku dodatkowe koszty pochłonęło wyposażenie terenu w parkingi, dojścia i dojazdy z betonowej kostki brukowej

Jeszcze przy obiekcie nie ma dobrej drogi, ale są przymiarki, by wokół ośrodka urządzić małą obwodnicę drogową, do której przymierza się samorząd mińskiej gminy.

O takich szczegółach szumiące ignasiowe dęby z pewnością nie wiedziały, ale na pewno pragnęły powrotu do macierzy po latach miejskiej tułaczki ośrodka z dziećmi z upośledzeniem umysłowym w stopniu umiarkowanym i autyzmem, a nie tylko znacznym i głębokim czy z mózgowym porażeniem dziecięcym.

Właśnie o potrzebie integracji wcielonego do Ignacowa SOSzW i jego nauczycieli mówiła po odczytaniu długiej listy gości dyrektor Janina Brzeszkiewicz. Wszystko dla dobra tych poszkodowanych przez los dzieci, które po rozbudowie ZSS mają tutaj raj edukacyjny i wychowawczy.

Zauważyli go wszyscy goście, a szczególnie biskup Solarczyk, który poświęcił wszystkie części obiektu i żałował, że nie może podziwiać artystycznych zdolności dzieci i gimnazjalistów.

To właśnie oni przy okazji otwarcia szkoły złożyli przysięgę na sztandar z podobizną
Janiny Porazińskiej i stanęli do pasowania na ucznia, oswajając się z wielkim ołówkiem dzierżonym przez dyrektorkę.

Zaraz od starosty Tarczyńskiego otrzymali dyplomy i tak docenieni mogli pokazać swój program. Dominowały w nim znane rytmy taneczne i radosne piosenki, a hitem okazała się samba i walka piratów. A specjalnie gościom z Estonii pokazali ich tradycyjny taniec z licznymi figurami, który wbrew obawom przypominał oryginał. Podobnie jak popisy wokalne w języku Szekspira czy muzyczne, nieźle uzupełniające ścieżkę dźwiękową niedawnego przeboju Gotye Somebody that i used to know o zdradzanej miłości.

Po takiej dawce kultury nie sposób było żałować wizyty w Ignacowie. Starosta Tarczyński nie żałował także wydanych milionów, a przewodniczący Milewski śpiewnych życzeń stu lat dla szkoły i jej dyrektorki. To za całokształt, a szczególnie dopilnowanie inwestycji. Także za politykę zatrudniania pracowników SOS zW, co z kolei podkreślił Stanisław Mejszutowicz z ZNP. Wszyscy mogli pracować w nowej szkole, ale nie wszyscy z takiej okazji skorzystali.

W zamian goście otrzymali wykonane przez uczniów gadżety – pozłacany liść dębu w drewnianej ramie i z myślą Einsteina, że tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.

Rzeczywiście, w takich wnętrzach trudno cokolwiek zepsuć lub czemukolwiek się sprzeniewierzyć. Tym bardziej, ze historia zatoczyła koło i szczęśliwie uczyniła z ZSS w Ignacowie ośrodek na pokaz. A mińskie tereny po SOS zW powiat zapewne sprzeda, by koszty budowy zwróciły się chociaż w połowie.

Numer: 47 (842) 2013   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *