Powiat mińskiDRODZY CZYTELNICY

Nie chce się wierzyć, że my, Polacy wielokrotnie gwałceni przez niemal wszystkie nacje Europy wciąż istniejemy i mamy się dobrze. Nawet jesteśmy szczęśliwsi od tych, którzy nami poniewierali. I budowani niepohamowanym patriotyzmem w większości zostajemy miedzy Bugiem a Odrą. Podobno mądrzejsi wyjeżdżają nad Tamizę, by tam godniej żyć. Mają rację, bo patrząc na nasze władze po prawie ćwierćwieczu wolności mamy wrażenie cofki do PRLu za czasów późnego Wiesława lub Edwarda. Wtedy właśnie mała stabilizacja czy propaganda sukcesu wchodziły w mroczny kryzys...

Złości wolności

DRODZY CZYTELNICY / Złości wolności

Po internecie krąży żart o dniu z życia Polaka. Jest on sobą tylko wtedy, gdy wstaje, bo za chwilę włącza japońskie radio, zakłada amerykańskie spodnie, wietnamski podkoszulek i chińskie tenisówki. Tak ubrany wyciąga niemieckie piwo z holenderskiej lodówki i siada przed koreańskim komputerem, by amerykańskim banku i zlecić przelewy za internetowe zakupy w Anglii. Potem wsiada do czeskiego samochodu i jedzie do francuskiego hipermarketu na zakupy. Po uzupełnieniu żarcia w hiszpańskie owoce, belgijski ser i greckie wino wraca do domu. Tutaj gotuje obiad na rosyjskim gazie, a kiedy się naje, siada na włoskiej kanapie, pijąc kolumbijską kawę słodzoną ukraińskim cukrem i... szuka pracy w niemieckiej gazecie.

Przesada? I to spora, ale coś w tym jest, że nawet nasze produkty noszą metki z napisem made in UE i mają obce nazwy. Podobno lepiej się sprzedają od tych sdiełanych w Polsze.

Po 24 latach wolnego rynku mamy się niewątpliwie lepiej, ale warto się zastanowić co zrobiłyby bogatsze nacje, zarabiając 1500 Euro i wydając 5.50 euro za litr paliwa, 250 euro za buty, 5 tys. euro za metr kw. mieszkania i 60 tys. euro za średniej klasy nowy samochód... Zrobiliby od razu rewolucję. My siedźmy cicho, choć polska płaca minimalna to 334 euro, a w Irlandii - 1462 euro przy zbliżonych kosztach życia. Oznacza to, że dobrze nam z ćwiartką poziomu państw będących w tzw. kryzysie.

- To co jest w Polsce to nawet nie można nazwać kryzysem, to jest od zawsze dno i dwa metry mułu. Polak jest tanim wyrobnikiem UE, a Polska rynkiem zbytu dla towarów drugiej i trzeciej kategorii po cenach wyższych niż w UE – piszą znawcy tematu.

Gdybym był okupantem i chciał zniszczyć naród, to wyganiałbym młodych ludzi za chlebem na emigrację. Podnosiłbym na pewno podatki, dawał podwyżki i kolejne przywileje resortom siłowym, stawiałbym 500 nowych radarów, wzmacniałbym inwigilację obywateli, likwidował państwowe szkolnictwo i służbę zdrowia, ograniczał do nich dostęp, oddałbym banki, media i handel wrogom Polski, wyśmiewał ich wartości i religię, skłócał młodych ze starszymi, aby przez odwróconą hipotekę przejąć za bezcen ich mieszkania i domy. Na pewno zachęcałbym kobiety do feminizmu, prostytucji i aborcji, aby nie nadawały się na dobre matki i żony, zadłużał ich bezpośrednio oraz pośrednio przez państwo i gminy, aby nie mogli się temu sprzeciwiać, likwidował ich przemysł, a w zamian budowałbym ogromne stadiony na kredyt, aby przynosiły straty oraz wybierał do sejmu złodziei i degeneratów... Uff, jakie to przykre. Nie wierzycie? Zobaczcie kłótnie naszych polityków w TV oraz mowę twarzy mińskiego burmistrza podczas obrad sesji.

Minister Mroczek, który był kiedyś naszym posłem, wciąż podkreśla, że wolność nie jest dana raz na zawsze. Święta prawda, tylko co sam zrobił, by w mieście rządziła prawda, a nie szajka wybrana w legalnej elekcji.

Co zrobiły polskie rządy, byśmy poczuli rzeczywistą wolność jak nasi przodkowie w 1918 roku. Bałwochwalcze czczenie Mazowieckiego niczego nie zmienia, choć premier był niewątpliwie prawym człowiekiem.

Stąd tyle złości z powodu takiej wolności na niby, na przekór i wbrew naszej woli. Może dlatego jest ona taka nijaka, bo nie została należycie zdobyta i okupiona, jak ta powstaniowa czy legionowa.

Numer: 45 (840) 2013   Autor: WASZ REDAKTOR






Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *