JakubówMistów seniorów

Minął październik, który traktowany jest już nie incydentalnie jako miesiąc seniorów, co wcale nie znaczy schorowanych babć i dziadków. Ba, dzisiejsi emeryci wydają się młodsi od zapracowanych dzieci, ale jedno się dla w nich nie zmienia – miłość do wnucząt. Pokazali to zgromadzeni w Mistowie seniorzy z gminy Jakubów, gdzie pokazali twórczą radość i śpiewną młodość...

Babcie... młode

Po niedawnej gali strażaków, w ostatnią sobotę października rządy w tej aktywnej wiosce przejęły kobiety i urządziły gminne święto seniorów. Nie bez namowy wójt Hanny Wocial, która tradycyjnie chce w ten sposób promować sołectwa i stowarzyszenia. I ma sukcesy, bo za jej rządów przyrost zorganizowanych emerytów ma wartości geometryczne. Jeszcze przed dwoma laty było ich niecała setka, a teraz prawie czterysta w czterech kołach.

Jest więc komu pracować i to nie tylko rękami. Także rozumem i zmysłami, których wymaga na przykład przygotowanie spektaklu z pogranicza dydaktycznego wodewilu. Scenariusz mieli gotowy, bo Stanisława Gójska nie lubi próżnować i zawsze ma coś do zarecytowania lub zagrania.

Tym razem napisała śpiewogrę o przewadze polskiej wsi nad angielskim rynkiem pracy w kontekście ślubu młodej mistowianki, która wybrała chłopaka-swojaka. Nie wyjadą więc po weselu za granicę, a tutaj będą się dorabiali – także w dzieci. Właśnie wnuczęta są oczkiem w głowie babć i dziadków, którzy zrobią wszystko, by mieć je blisko siebie.

Goście chwalili grę mistowian, którzy dopiero raczkują w teatralnych przedsięwzięciach. Tym bardziej, że nauczyli się wszystkiego w miesiąc, a do tego przygotowali dekorację i wystawę rękodzieła.

Większość seniorek to wdowy, więc mają swobodę, ale są i mężatki, które muszą uzyskać zgodę nie zawsze chętnych na takie kulturalne harce mężów. Trzeba im za tolerancję odpłacić, co w imieniu władz uczyniła wójt Wocial, dziękując za ten akt woli mężowi Aliny Parol, która szefuje mistowskiemu kołu emerytów.

Niby nic, a takie gesty sprzyjają integracji, a ta z kolei swobodzie artystycznej. Mają ją zawsze Ludwinianki, które same wprosiły się na scenę, by zaśpiewać m.in. deklarację, że babcie są i będą zawsze młode.

Z takim optymizmem można przenosić góry, a nie wysłuchiwać nudnych życzeń i żarcików rejonowego szefa emerytów, który łaskawie zgodził się nim pozostać na jeszcze rok. Właściwie wiejskim seniorkom wystarczyłyby niezależna organizacja gminna, bo nie musiałyby płacić składek na rzecz czap rejonowych i regionalnych, nie mówiąc o krajowej. Przewodniczący Karwowski robi wszystko, by do separacji nie dopuścić, ale wydaje się ona kwestią czasu. Nie pomogą nawet złote odznaki i puchary, które wręcza władzom gmin i najaktywniejszym gospodyniom.

Ważniejsza od ram organizacyjnych i profitów jest jednak chęć bycia razem i działania. Mistowianie bogaci w strażaków i seniorów pokazali, że mają możliwości. Teraz trzeba je umiejętnie wykorzystać. Na pewno szansę promocji ma ich patriotyczno-ludowa śpiewogra, którą wystawią w znanych z aktywności wsiach, a może i w powiecie. Wystarczy tylko dograć szczegóły i namówić do męskich ról mężów lub wdowców. Ale czy oni staną się przez to młodsi...

Numer: 45 (840) 2013   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *