Mińsk MazowieckiMińsk Mazowiecki koncertowy

Koncert jubileuszowy z okazji 22-lecia Miejskiej Orkiestry Dętej zgromadził w gościnnych progach Szkoły Podstawowej nr 6 zakochanych w niebieskozłotych mundurach oraz muzycznych rytmach mińszczan. Wspólnie z Marcinem Ślązakiem z wirtuozerią i niespotykanym wprost zacięciem dyrygowała kilkuletnia Maja Demianiuk. Być może i ona pójdzie w przyszłości w ślady
mińskiego kapelmistrza...

Muzyczna rodzina

Chluba miasta, która powstała w 1991 roku z inicjatywy burmistrza Zbigniewa Grzesiaka, pierwszego kapelmistrza Adama Kwaśnika oraz dyrektora Miejskiej Szkoły Artystycznej Wenantego Macieja Domagały stała się przez lata prawdziwie rodzinnym przedsięwzięciem.

– Grają tu przedstawiciele muzycznych rodzin całego miasta, absolwenci MSiA, jej nauczyciele, rodzice oraz dzieci – mówiły Beata Zaleska i Zofia Noiszewska, fanki orkiestry.

– Jesteśmy dość dojrzali, ale nie aż tak, by nie móc z dystansem traktować swego wieku – mówił, witając zebranych Marcin Ślązak. – Dojrzały 22-latek nie tylko czerpie z życia, ale potrafi też dawać – przekonywał i zapraszał do finansowego wsparcia Kamilki Pasiecznej, która w lipcu uległa tragicznemu wypadkowi i wciąż w stanie śpiączki przebywa w klinice Budzik.

Goście otworzyli się nie tylko na potrzeby chorego dziecka, ale też spontanicznie poddawali się kolejno aplikowanym muzycznym dawkom adrenaliny. Jak się później okazało, 80% utworów było o miłości. Już na sam początek Justyna Kowynia Rymanowska (mezzo-sopran) przekonywała, by kochać, podrywała do tańca i wprowadzała w klimaty wesołej wdówki Franciszka Lehara. Wszyscy też, nagradzając wykonanie brawami, zgodzili się, że w melodiach tych jest siła zaklęta. Już nie zapomnisz mnie śpiewała Olga Wądołowska, która przypominała tego wieczoru nastrojowe przeboje z repertuaru Edyty Geppert, Krystyny Prońko czy też zaaranżowaną przez Boba Dylana i skomponowaną przez Richarda Rodgersa piosenkę Blue Moon.

Podczas godzinnego występu orkiestra zaprezentowała energetyczne motywy muzyczne z filmu Blues Brothers, gdzie popisywały się wszystkie sekcje instrumentalne. Za sprawą utworu Duka Ellingtona Caravan jubileuszowi goście brnęli w dysonansach przez bezdroża Afryki, chwytali rytmem fatamorganę i przeżywali muzyczne inspiracje lat trzydziestych XX wieku. Oczywiście słuchaczom ciągle było mało. Zawsze jednak można na szczęście sięgnąć po płytę orkiestry i do tych utworów powrócić. Ostatnie wystąpienia dedykowano twórcom orkiestry oraz 80-letniemu Marianowi Grzance – jej najstarszemu muzykowi.

Już na zakończenie, wokół wypieczonego przez cukiernię Janeczka jubileuszowego tortu zgromadziła się ta najmłodsza, rozśpiewana, roztańczona i oczywiście spragniona słodkości widownia.

Numer: 44 (839) 2013   Autor: Teresa Romaszuk





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *