KałuszynKasianiecka po Bułgarii

No i mazowiecki folklor wybrzmiał aż w Bułgarii, a dokładnie w Słonecznym Brzegu. Właśnie w tym znanym kurorcie ostatnie tygodnie wakacji spędzali członkowie Zespołu Pieśni i Tańca Kasianiecka. Przyjechali do Kałuszyna i z marszu bawili dożynkowych gości, a tydzień później dali pokaz tańca podczas naszego festiwalu chleba. O wojażach zespołu opowiada jego twórczyni i reżyserka – Teresa Kowalska.

Srebra słoneczne

Bułgaria nie była pierwszą zagraniczną podróżą Kasianiecki. Tak się składa, że jeden nagrodzony występ przynosi kolejne zaproszenia. Pani Teresa o tym wie, więc przed każdym wyjazdem trwają intensywne próby i spotkania trenerskie szlifujące program na konkurs, aby godnie zaprezentować region mazowiecki, powiat miński i gminę Kałuszyn.

Tym razem nasi artyści brali udział w międzynarodowym festiwalu sztuki dla dzieci i młodzieży. Ich opiekunka opowiada o wyczerpującej podróży, którą od razu złagodził klimat kurortu.

Już po kilku godzinach odpoczynku rozpoczęło się wielkie poznawanie innych zespołów, solistów i artystów biorących udział w różnych kategoriach konkursowych począwszy od wokalu, poprzez taniec aż po cyrkowe prezentacje.

Pierwszy etap konkursu po korowodzie ulicami miasta to występ na głównym placu w centrum miasteczka w światłach ramp przy udziale tłumnie zgromadzonych wczasowiczów z różnych stron Europy.

– Wśród widzów byli także Polacy, co było dla nas szczególnie miłe, a nawet wręcz niesamowite, bo okazało się, że byli to także mieszkańcy Kałuszyna – przypomina Teresa Kowalska.

Następne dni to wypoczynek na bardzo gorącej plaży nad morzem i kąpiele w basenie hotelowym, którym towarzyszyło opalanie i przygotowanie do drugiej części konkursu. Tym razem był to występ na terenie hotelowym, gdzie jury surowo oceniało, a widzowie świetnie się bawili.

Uzupełnieniem tych atrakcji były spacery na zakupy i wyjazd do aquaparku, gdzie zabawa już była wyjątkowa, zjazdy z wysokich rur na kołach, pływanie tunelami i kaskadami na pontonach.

Tak nadszedł ostatni akt pobytu, czyli koncert finałowy. W swoim programie Kasianiecka startowała z polonezem, polką lubelską i pokazaną właśnie podczas gali suitą nowosądecką.

– Muszę zaznaczyć, że występujące zespoły w tym koncercie to najwyższy pułap umiejętności artystycznych uczestników festiwalu. Były to zespoły między innymi z Gruzji, Ukrainy, Rosji, Izraela i Bułgarii, które zachwycały kunsztem popisów, a szczególnie tańców – zaznacza opiekunka Kasianiecki

Przy okazji wyjaśnia, że trudna do wymówienia dla obcokrajowców nazwa zespołu wzięła się od imienia Kasia, które wtedy nosiła większość dziewcząt i niecki, czyli dawnego naczynia do wyrabiania ciasta.

Po każdym występie muszą być cierpliwi, co w końcu się opłaca. Tak było i w Słonecznym Brzegu, który przyniósł zespołowi drugie miejsce, czyli słoneczne srebro. Radość była ogromna, bo taka nagroda przy silnej konkurencji to docenienie polskiego folkloru.

Kasianiecka to pierwsze, ale nie jedyne folklorystyczne dziecko Teresy Kowalskiej. Jest jeszcze Razem, czyli wielopokoleniowa grupa specjalizująca się w obrzędach. Co ciekawe, wciąż rośnie w liczbę chętnych do śpiewania, ale gorzej jest z tańcem. To przez mężczyzn, którzy – jak wszędzie – nie garną się na scenę.

Nic na silę, ale motywować trzeba. Choćby wyjazdami, które oprócz występów mają zawsze wymiar integracyjny i poznawczy. Zdobywczyni powiatowej Laury 2012 dobrze o tym wie i obiecuje, że tak szybko nie zbastuje. Tym bardziej, że dzieci już folkloru wcale się nie wstydzą.

Numer: 39 (834) 2013   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *