Przesunięcia terminów są czasami motywujące. Nie tylko do skorzystania z uroków wydarzenia, ale także do współpracy. Tak się stało z naszym tegorocznym festiwalem chleba i turniejem tańca towarzyskiego, które organizuje Stowarzyszenie Ad Astra z Sulejówka. Dotychczas obie imprezy odbywały się w druga sobotę września, teraz dzielił je tydzień, co wpłynęło korzystnie na oba. Na tyle, że obie organizacje pozarządowe /Mivena i ADAstra/ postanowiły się wspomagać...
Pląsy astralne
O popularności tańca nie trzeba nikogo przekonywać. Tańczą młodzi i starsi, ale wyczynowo nieliczni.
To już nie tylko przyjemność, ale długotrwały i rygorystyczny trening porównywalny do baletu czy interwałów biegowych. A podczas turnieju wcale nie jest lżej i do tego trzeba się uśmiechać.
Wiedzą o tym fani tanecznych par, a mogli się przekonać goście turnieju w hali GM-3. Tam właśnie w sobotę 14 września do rywalizacji stanęło na parkiecie aż 185 par z 48 polskich klubów, czyli ponad 360 uczestników. Najwięcej, bo 21 par trenuje w klubie Mako Sulejówek Magdaleny Kołtuniuk, który jest już od kilku lat wylęgarnią tanecznych talentów.
Liczba uczestników zaskoczyła prezesa Ad Astry Macieja Reya, który w ostatniej chwili był zmuszony do dodruku numerów startowych. Jednak tak duża konkurencja nie przeszkodziła jakości i sukcesowi organizacyjnemu konkursu.
Co ciekawe w tegorocznej edycji bardzo licznie uczestniczyli mińszczanie, więc hala GM-3 była w pełni wypełniona publicznością dopingującą pary taneczne, które do tańca zapraszała Iwona Pavlović.
Nie tylko tancerzy, bo w antraktach podchodziła do vipowskich stołów z ofertą zatańczenia choćby walca. Nikt nie miał odwagi, więc znowu skazywała gości na podziwianie kolejnych tanecznych grup, które śmigały przed jurorami z Jerzym Oleszczyńskim w głównej roli.
Także przed publiką, wśród której byli pracownicy starostwa z ich szefem Antonim Tarczyńskim, właściciele firm sponsorskich i media z naszą kamera CsTV.
Widoki były pyszne, ale tancerze to nie maszynki, więc były też przerwy. Wtedy na parkiet wychodzili tancerki boogi-woogi lub młodzi mistrzowie starych tańców modnych w pierwszej połowie XX wieku. Dzieci tańczące twista i rock and rolla wzbudziły nie mniejszy podziw od swych starszych kolegów, którzy startowali w tańcach latynoskich jak (po kolei) rumba, samba, cha-cha, pasodoble i jive oraz w standardowych – walce angielski i wiedeński, tango, a także najszybszy quickstep.
Gala to jednak nie tylko maraton tańca. To także rewia brylantowych fryzur, makijaży i strojów. Nie tylko pań, ale i panów, z których jeden miał tak wyzywający dekolt, że musiał go odrobinę przykryć.
Jednak to tylko dodatki, bo naprawdę liczyła się gracja ruchów połączona z techniką. Oceniali je sędziowie, ale wśród widzów też znaleźli się znawcy. Nie tylko z rodzin i przyjaciół tancerzy. Typowali więc zwycięzców, ale rzadko zgadzali się z jurorami. Ci zaś dali laury najlepszym technikom, głównie z Warszawy, Łodzi, Białej Podlaskiej i Lublina. Nie ma tutaj miejsca na nazwiska, więc po szczegółowe wyniki odsyłamy na www.puchar-mazowsza. ad-astra.org.pl.
Emocji nie zabrakło także po ogłoszeniu wyników, kiedy na parkiet spadł deszcz złotych płytek przypominających confetti. Wielu miało ochotę zanurzyć się w błyszczącym deszczu, ale szybko opadł na podłoże. Najbardziej ucierpiał właśnie parkiet, ale czego się nie poświęca tańcom na tak wysokim poziomie.
Puchar Mazowsza był pierwszym i udanym początkiem sezonu. W organizację turnieju zaangażowanych jest do 25 sędziów, recepcjonistów, członków obsługi i zabezpieczenia medycznego. Jego przygotowanie spoczywa zaś na barkach prezesa Reya i kilku członków stowarzyszenia.
Organizację chwalili nie tylko uczestnicy konkursu, ale także widzowie-internauci. Zachwyty zachwytami, ale mało kto wie, że do takiej doskonałości trzeba dojrzewać co najmniej kilka lat. I trzeba mieć na to pieniądze – nawet kilkanaście tysięcy złotych co miesiąc.
Stąd Ad Astra z Sulejówka, która pomaga rodzicom, prowadząc program stypendialny, dofinansowując koszty wyjazdów i obozów dla młodych tancerzy.
Numer: 39 (834) 2013 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ