O tym, że warto szukać nowych sposobów dotarcia do czytelników dobrze
wiedzą kałuszyńskie bibliotekarki. Ich praca to ciągły maraton pomiędzy książką,
a organizacją przedsięwzięć na rzecz nie tylko czytelników. Jednym z nich jest
cykliczny literacki konkurs ujmujący powiat miński w literę, a ostatnio przyłączyli
się do czytania dzieł Fredry.
Ujęli w litery
Śledząc działalność biblioteki chociażby poprzez jej stronę internetową i konto na facebooku można zauważyć, że wiele się w niej dzieje. Ledwie zakończyła się Noc Świętojańska, a już ogłosiła kolejny konkurs o zasięgu powiatowym, którego rozstrzygnięcie miało miejsce podczas dożynek gminno-parafialnych. Jako nieoficjalny współorganizator części dożynkowej festynu „Kałuszyn na Mazowszu, Mazowsze w Kałuszynie” bibliotekarki były odpowiedzialne za starostów dożynek, koordynację korowodu oraz przegląd wieńców dożynkowych.
Napracowały się, ale swoje publiczne pięć minut na scenie otrzymały dopiero w godzinach popołudniowych. Wstępując na scenę Iwona Budzyńska-Malinowska, skrupulatnie prezentowała laureatów czwartej edycji konkursu Powiat miński w literę ujęty, którego celem było pobudzanie wrażliwości poetyckiej i aktywności twórczej mieszkańców powiatu mińskiego.
Uczestnikiem mógł być każdy mieszkaniec powiatu mińskiego, który do 31 lipca br. przesłał lub dostarczył osobiście do biblioteki swój utwór. Wkrótce jurorki – Barbara Murzynowska, Bożena Dąbrowska i Ewelina Chrościcka – wyłoniły laureatów.
Każdy był zapraszany na dożynkową scenę, gdzie otrzymywał nagrody pieniężne od 150 zł za pierwsze miejsce do 50 za trzecie i gratulacyjny uścisk dłoni od wiceburmistrz Henryki Sęktas i dyrektor Anny Andrzejkiewicz.
Kandydatów spoza Kałuszyna i okolicznych wsi było niewielu, bo konkurs jest tam wciąż mało popularny. Coś z tym trzeba zrobić, bo na razie nagrody zbierają tylko miejscowi. I tak wśród SP wygrała Marta Kulawiak z Patoku ex-equo z kałuszynianką Natalia Marciniak, a przed Katarzyną Rendaszką z Aleksandrowa i jedyną mińszczanką Oliwią Wasiak.
Z gimnazjalistów doceniono tylko Annę Marciniak z Kałuszyna, a z dorosłych – Władysławę Ruszkiewicz z Patoku i Seweryna Olszewskiego z Kałuszyna.
Kałuszyna nie ominęło również narodowe czytanie utworów Aleksandra Fredry. Tam 7 września punktualnie o godzinie 15.00 na placu w parku, przy Koziołku przybyli goście mogli przysłuchiwać się Fredrowskim rymom. Oczywiście scenariuszem oraz doborem tekstów na sobotnie popołudnie zajęły się bibliotekarki, a prezenterami hrabiowskich tekstów był burmistrz Soszyński z małżonką, dyrektorzy, kierownicy jednostek samorządowych oraz znane osoby dla środowiska Kałuszyna i okolic. Przewodnikiem po świecie spisanych myśli poety i komediopisarza była prowadząca dyrektor Anna Andrzejkiewicz, a Justyna Olkowicz- -Gut przypomniała referatowo jego życiorys i twórczość.
Co wybrał burmistrz? Oczywiście tzw. bajkę o Pawle i Gawle ze znanym morałem o sposobie czynienia zła z odwetem, a jego zastępczyni rozbawiała przypowieścią o osiołku, który zdechł przy żłobach pełnych siana i owsa.
Sekretarz magistratu Arkadiusz Czyżewski wybrał Koguta, a dyrektor Marek Pachnik nie miał problemu z interpretacją wpadki małżeńskiej czyżyka z ziębą.
Małpę w kąpieli nie wszyscy widzieli, ale poczuli dzięki Barbarze Soszyńskiej. Motyle pokazał dyrektor DK Marian Pełka, dyrektorka przedszkola Renata Roguska przypomniała przypowieść o zysku i stracie, dyrektor gimnazjum Maria Bartosiak pokusiła się o patriotyczną Ojczyznę naszą.
Po południu do przygody z twórczością Aleksandra Fredry bibliotekarki zaprosiły najmłodszych. Były gry, rozwiązywanie krzyżówek, konkursy plastyczne i zabawy nawiązujące do utworów czytanych wcześniej przez kałuszyńskich vipów, za co otrzymały słodycze i nagrody.
Numer: 38 (833) 2013 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ