Dni Siedlec to tradycja leciwa jak demokracja parlamentarna w Polsce – pierwsze odbyły się w 1989 roku. Tym razem święto trwało od 31 sierpnia do 7 września. Zestaw imprez zachwycił siedlczan i pozwolił zrelaksować się w pełnym słońcu.
Święto na bogato
Lata mijają, impreza rozrasta się. W tym roku ze względów finansowych miała być dużo uboższa, dlatego zamieniono majówkowy termin na wrzesień i połączono z tradycyjnie podożynkowymi Międzynarodowymi Dniami z Doradztwem Rolniczym. Udało się pozyskać pieniądze unijne na ten cel.
Rozmaitość imprez to efekt współpracy zarówno Urzędu Miasta Siedlce, MOK, CKiS, jednostek miasta, jak i organizacji pozarządowych, takich jak: PTTK, Korba, Leniwce, KSM Diecezji Siedleckiej, teatr Profilaktyczny FANUM, ZHP, czy Strzelcy. Gościnnie wystąpiły grupy artystyczne z miast partnerskich.
Na tydzień rozplanowano tradycyjne siedleckie imprezy: Międzynarodowe Dni z Doradztwem Rolniczym oraz Wystawę Zwierząt Hodowlanych, Międzynarodowy Festiwal Pieśni, Tańca i Folkloru, wręczenie nagród Prezydenta Miasta Siedlce „Aleksandrie 2013”, VI Festiwal Teatrów Ulicznych „Pod Niebem”. Zapoczątkowano też nową świecką tradycję – I Siedlecki Rajd Oldtimerów oraz I Siedlecki Festiwal... Kataryniarzy. Można było zwiedzić miasto i muzea z przewodnikiem, posłuchać koncertu na organach wagnerowskich oraz podziwiać zespoły folklorystyczne z miast partnerskich Siedlec. Do tego multum imprez sportowych: rugby, tenis stołowy i brydż. Dla każdego coś miłego.
Zarówno dzieci jak i dorosłych absorbowały piękne zabytkowe auta, a w nich modelki projektu Wschodnie Projekty Fotograficzne, w strojach z epoki – od lat 20’ po 70’. Błyszczące odrestaurowane karoserie, skórzane obicia, dźwięczy huk bądź terkot silników. Te cudeńka przejechały 50-kilometrową trasę rajdu.
MTZ Korba, ma już doświadczenie w organizacji zjazdów pojazdów zabytkowych – teraz urozmaicili pokaz sportową rywalizacją z 12 punktami kontrolnymi, na których zawodnicy wykonywali zadania. Było to np.: upieczenie placka, pokonanie na czas slalomu Ursusem C 328 z 1966 r., rzut tłokiem do celu czy policzenie ścian pomnika wolności. Organizatorzy podkreślali, że nie był to morderczy wyścig – trzeba było wykazać się sprawnością. Walka była bardzo wyrównana – zwycięzcy uzyskali po 126 punktów, także odbyła się dogrywka – wbijanie gwoździ na czas. Zwycięzcy – ekipa numer 1 (nomen omen), załoga białego Golfa I Cabrio otrzymała złotą korbę oraz stylową hulajnogę elektryczną.
Efekt synergii przerósł wszelkie oczekiwania. Teatry uliczne odbywały się w trzech miejscach naraz. Po ulicach biegali szczudlarze, szalejąc z dziećmi, które – bawiły się świetnie, choć niektóre mogły się przestraszyć srebrnego Marsjanina na długich nogach. Artyści zabawiali kierowców – bo i po co się spieszyć w sobotni wieczór? Dzieci zainteresowały też dźwięczne i piękne, misternie zdobione katarynki rozsiane po zakątkach miasta. Na tym instrumencie zadebiutował na scenie prezydent Wojciech Kudelski jako ósmy kataryniarz w Polsce.
Numer: 37 (832) 2013 Autor: Aneta Czarnocka
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ