Dębe WielkieRuda dożynkowo-sportowa

Jak impreza, to tylko w Rudzie, która wbrew pozorom nie ma przydawki dębska, a mazowiecka. Może to i dobrze, bo rudzianie z chroślanami tworzą trochę odrębną społeczność. Bardzo aktywną i ze specyficzną atmosferą, której może pozazdrościć niejedna wieś. Łączy ich parafia, przystanek Wrzosów, a właściwie Wrzosowianki – zespół do wszystkiego.

Wrzosy w płomieniach

Mieli czas, by trochę odpocząć między dożynkową mszą a oficjalnym rozpoczęciem święta plonów w centrum Rudy, czyli na placu przed remizą. Stylowo udekorowana scena na wzór wiejskiej chaty ozdobionej kwiatami, warzywami, grabiami ze słomianym kapeluszem, starym rowerem i suszącymi się gaciami precyzowała styl programu artystycznego. Rozpoczęły i zakończyły go Wrzosowianki. Najpierw pieśnią dożynkową chwalącą trud żniwiarzy i... władz gminy, a na koniec polką zachęcającą do wspólnej zabawy.

A kto i co grał w trwającym godzinę środku występu? Także miejscowi artyści tylko pod wieloma wcieleniami. A to w roli uczniów, którym wszystko kojarzy się z seksem. Bo co robią Staś i Nel na pustyni? Oczywiście puscajo się... w puszczy. Byli kresowiacy jadący do dzieci w Londynie z rogacizną rycząca za autobusem, babcia lubiąca gorzałkę i wahający się góral, i dwa monologi. Jeden o skutkach wysłania chłopa do sanatorium, a drugi wskazujący na spożycie oraz fakt, że kobieta w pewnym wieku wszystko może i wszystko jej przystoi. Na chrypkę najlepsza nalewka, a na spiekotę – rozpięty dekolt i to z tyłu. Był i sołtys Kierdziołek, który przyjechał do rudziańskiego Henryka Smugi, by mu opowiedzieć o kłopotach w sprawowaniu władzy.

Każdy skecz zaprawiały piosnkami i wytrzymały tak przez ponad godzinę. Kto? Warto zapamiętać takie persony jak Gabriela Kąkol, Janina Bakuła, Jadwiga Krawczyk, Elżbieta Gańko, Zofia Jankowska, Elżbieta Kukawska, Elżbieta Rek, Adela Popis, Apolonia Gańko czy Włodzimierz Król.

Repertuar to głównie przeróbki znanych gagów kabaretowych, a własne dziełka tworzy Celina Budziak, Gabriela Kąkol i Elżbieta Rek.

Trochę wstyd, ale były tylko trzy wieńce dożynkowe, które wójt, skarbnik i proboszcz próbowali ocenić. Gospodynie pogodziły z trzecim miejscem i stówką, Teresa Nejman z drugim miejscem za dwie stówy, a zwyciężył wieniec z Chrośli, za co otrzymał trzysta złotych. Trudno się spodziewać, że takimi nagrodami wójt zwiększy wieńcową aktywność, ale próbować nie zaszkodzi.

A skąd te tytułowe płomienie? Właśnie podczas święta plonów swoje 25-lecie istnienia obchodził klub Płomień Dębe Wielkie. Obecni ligowcy zagrali towarzysko ze swymi poprzednikami, czyli Płomieniem Old Boys Stars. Było gorąco, ale padł remis 5:5 (2:2). Bramki dla Old Boys strzelali – dwie Pękacki, W. Krawczyk, D. Smuga, M. Garbecki, a dla ligowców – Kowalski, M. Malesa, Ł. Kukawski, M. Kowalczyk i samobójcza.

Już wkrótce pojedziemy do Rudy i Płomienia z kamerą, by się dowiedzieć, jak się robi aktywne piękno i zespół, który wciąż liczy się w lidze okręgowej.

Na razie Wrzosowianki obiecały udział w naszym 9. festiwalu chleba, który mamy 8 września na placu Budowlanki.

Numer: 34 (829) 2013   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *