MazowszePrawo a życie

Funkcjonowanie polskiego systemu fotoradarów budzi wiele wątpliwości. Do tych, które wielu kierowców ma już od dłuższego czasu, dołączają nowe. Jak twierdzą eksperci, większość ze stosowanych w Polsce urządzeń stacjonarnych ma niewłaściwą elektronikę. Dla nich oznacza to, że urządzenia są nielegalne i powinny zniknąć z naszych dróg. Nie musimy także płacić mandatów, bo są jak radary – nielegalne.

Mandaty do śmieci

Prawo a życie / Mandaty do śmieci

Inspekcja Transportu Drogowego zarządza blisko 350 stacjonarnymi fotoradarami rozsianymi po polskich drogach. Wszystkie działają przez całą dobę, co oznacza, że liczba zdjęć wykonanych przez każdy z nich jest olbrzymia. Zresztą znamy w Rudzienku lidera tych bezmyślnych pstrykań.

W październiku 2012 roku Rzecznik Praw Obywatelskich zakwestionowała prawo ITD do zarządzania danymi osobowymi kierowców i ich przechowywania. To jednak nie przeszkadza „krokodylom” w ciągłym wysyłaniu druków zawiadomienia o przekroczeniu prędkości z żądaniem przyznania się do winy lub wskazania sprawcy. Co ważne, druk ten nie zawiera zdjęcia sytuacji. Można je obejrzeć dopiero w sądzie. Można wziąć winę na siebie, zapłacić mandat i przyjąć punkty karne lub odmówić wskazania sprawcy, co wiąże się z większym mandatem, ale bez punktów karnych. Problem polega i na tym, że ITD ma na zawiadomienie kierowcy o wykroczeniu aż 180 dni. To wystarczy, byśmy nie pamiętali, kto jest odpowiedzialny za wykroczenie.

Co ciekawe, zaskakująco skutecznym sposobem na mandaty jest po prostu ich niepłacenie. Obecnie jedynie ok. 47 proc. należności za mandaty i kary administracyjne jest dobrowolnie regulowana. Kolejne 23 proc. zostaje ściągnięte w wyniku postępowań egzekucyjnych. Pozostałych 30 proc. w ogóle nie udaje się wyegzekwować.

To przez ślamazarną administrację i sprzeczne przepisy. A w sadzie możemy dowieść, że radar mógł działać źle. Powoduje to włączona klimatyzacja, telefon komórkowy, radio samochodowe, brak statywu, szyba odbijająca promienie (typu solar), zły kąt pomiaru, opady śniegu i deszczu i zbyt duży ruch na ulicy.

W spór weszła Krajowa Rada Sądownictwa, której nie podoba się, że to właściciel pojazdu ma wskazać kierującego. KRS uważa, że to organy ścigania powinny w jednoznaczny sposób udowodnić winę sprawcy.

Trzeba też pamiętać, że straże miejskie też mają ograniczone uprawnienia radarowe, bo mogą używać w ramach kontroli drogowej jedynie fotoradarów przenośnych oraz zainstalowanych w pojeździe. Nie mają natomiast uprawnień do stosowania stacjonarnych urządzeń rejestrujących. Skoro dokonywanie kontroli drogowej za pomocą urządzeń stacjonarnych nie należy do ich zakresu działania – nie są tym samym uprawnione do nakładania mandatów oraz do kierowania wniosków o ukaranie za wykroczenia ujawnione w ten sposób.

Nikt się tym jednak nie przejmuje. Na obszarze całego kraju straże miejskie dokonują nielegalnych pomiarów przy pomocy setek fotoradarów stacjonarnych. Codziennie nakładają tysiące mandatów karnych. Kierują też wnioski o ukaranie do sądów, a sądy – łamiąc też prawo – wszczynają postępowania i skazują obwinionych kierowców.

Jedynym wyjściem jest społeczny bunt i niepłacenie mandatów. No, ale kogo stać na stracony czas w sądach i punkty karne.

ŚCIĄGA KIEROWCY
na drogach DK nr 2 na odcinku: Warszawa- Mińsk-Siedlce, DK nr 50 na odcinku: Kołbiel-Mińsk-Łochów, DW 637 na odcinku Sulejówek-Węgrów i DW 802 na odcinku Mińsk-Stoczek Łukowski

Nieoznakowany pojazd wyposażony w videorejestrator – błękitna Kia Ceed, nr rej. WB 2179A –w kamera przód i tył

Nieoznakowany pojazd bez videorejestratora – brązowy Fiat Bravo, nr rej. WM 81573

Oznakowany pojazd wyposażony w videorejestrator – Alfa Romeo 159, nr rej. HPZ B530 – nr boczny ZZ572 - kamera przód i tył

Numer: 34 (829) 2013   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *