Mińsk MazowieckiMińsk Mazowiecki rocznicowy

Znajdujący się w budowie Stary Rynek w sobotę był miejscem obchodów 93. rocznicy Bitwy Warszawskiej 1920 roku. W uroczystościach wzięli udział przedstawiciele władz państwowych, samorządowych, poczty sztandarowe i może dwie setki mieszkańców miasta. Wielkie święto zwycięzców oraz poległych w obronie niepodległości II Rzeczypospolitej było okazją do wystąpień politycznych.

Bitwa przykrojona

Obchody rocznicowe zainaugurowała uroczysta msza święta w kościele pw. NNMP. Proboszcz parafii, ks. Marek Sędek podkreślał w homilii rolę boskiej Opatrzności w odparciu kroczącej ku zachodowi Armii Czerwonej. Generał Józef Haller, klęcząc w nawie przed obrazem Matki Boskiej, miał wymodlić sobie tutaj cudowne zwycięstwo. Stąd późniejszy przydomek mińskiego wizerunku Maryi – Hallerowska.

Duchowny znalazł też odniesienia we współczesności. – Nawał bezbożnictwa, jak i zagrożenie wojującym islamem ciągle pozostaje dla nas wyzwaniem, zagrożeniem naszej chrześcijańskiej tożsamości. Każdy z nas ma wartości, ideały, którym powinien zostać wierny, którymi nie wolno wzgardzić, nawet za cenę oddania życia – apelował do wiernych.

Po uroczystym przemarszu na Stary Rynek, zastępca burmistrza, Krzysztof Michalik przypomniał, że jubileusz bitwy to również święto wszystkich żołnierzy. To wielkie, brzemienne w skutki zwycięstwo nad wrogiem nie byłoby możliwe bez współpracy. – Józef Piłsudski i Wincenty Witos potrafili walczyć wspólnie, zmobilizować do obrony kraju całe społeczeństwo. Podejmowanym decyzjom towarzyszył kompromis polityczny. Dziś, kiedy jesteśmy wolni, powinniśmy pamiętać słowa Marszałka Piłsudskiego: Być zwyciężonym i nie ulec, to zwycięstwo, zwyciężyć i spocząć na laurach – to klęska. Powinniśmy zrobić wszystko, aby idee walki z 1920 roku, ale również inne: sprawiedliwość i poszanowanie godności ludzkiej trwały w naszym narodzie na zawsze – mówił Michalik.

Za chwilę posłanka Krystyna Pawłowicz z pasją w głosie oskarżyła „barbarzyńską komunistyczną bolszewię”, i Rosjan w ogóle. O co? O krew przelaną w międzywojniu, a także o bezczynność podczas Powstania Warszawskiego, napaść we wrześniu 1939 roku i zbrodnie okresu PRL- -u. Zwróciła też uwagę na „dzisiejsze wojny ekonomiczne: mięsną, gazową, gospodarczą” i tragedię katastrofy smoleńskiej, z którą „nie wiemy, jak w rzeczywistości było”.

– To nasze, Polaków, święto! Nie dajmy się uciszyć tym, dla których ważniejsze jest uczczenie pamięci sowieckich najeźdźców, niż naszych bohaterskich obrońców! – wołała posłanka, nawiązując do kontrowersyjnego, czwartkowego odsłonięcia w Ossowie popiersia generała Franciszka Gągora, jednej z ofiar katastrofy smoleńskiej

Zamykając okazjonalne przemowy, radny powiatu, Daniel Milewski przyłączył się do głosu posłanki z retorycznym pytaniem, czy to dziwne, że w dniu święta wojska polskiego odsłania się pomnik jedynego w historii III RP tragicznie zmarłego szefa sztabu tego wojska? – Zastanówmy się, o co my walczymy – mówił.

Przed Pomnikiem Niepodległości na Starym Rynku złożono kwiaty, odczytano apel poległych i oddano salwy honorowe. Muzeum Ziemi Mińskiej przygotowało małą, plenerową wystawę na temat 7 Pułku Ułanów Lubelskich, który to wsławił się w wojnie polsko- bolszewickiej, a stacjonował właśnie w mińskim garnizonie.

Mimo tych wszystkich zabiegów, trudno pozbyć się wrażenia, że podczas rozpolitykowanych obchodów rocznicowych zabrakło miejsca na to, co wydaje się kluczem do naszej, Polaków, przyszłości. Bo cóż pocznie młody, dopiero co wchodzący w życie człowiek, z tymi wszystkimi oracjami i wieńcami, skoro nikt na dobrą sprawę nie wyjaśnił mu, jak to z tą Polską wtedy było?

Numer: 34 (829) 2013   Autor: Andrzej Papis





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *