Mińsk MazowieckiMińsk Mazowiecki archeologiczny

Magda Woźniak jest archeolożką i to ona nadzoruje wiele robót ziemnych, gdzie mogą znajdować się skarby z dawnych wieków. Czasami prawdziwe, ale przeważnie ludzkie szkielety. Właśnie podczas takiego nadzoru przy robotach ziemnych związanych z instalacją kanalizacji sanitarnej w Mińsku Mazowieckim u zbiegu ulicy Kościelnej z Budowlaną odkryła 16 pochówków szkieletowych sprzed co najmniej 300 lat.

Kości pod brukiem

Gdy tylko pracownicy trafili na kości, konserwator zabytków nakazał wytyczenie sondażu, czyli wykopu długość 14 metrów i szerokość ok. 1 metra od ronda w kierunku południowym ul. Kościelnej. Weryfikacja i dokumentacja wymagała czasu, więc prace firmy budowlanej na czas badań zostały wstrzymane.

– Po zdjęciu koparką asfaltu, bruku kamiennego, warstw niwelacyjnych i doczyszczeniu planu wykopu, zarejestrowano kilka podłużnych, prostokątnych wykopów o plamistym, szaro-żółtym i brunatno-szarym wypełnisku. Pierwszy przebadany obiekt od razu ujawnił ułożone jeden na drugim szkielety ludzkie – opowiada przed kamerą archeolożka.

Ogółem zarejestrowała 16 grobów, z czego część zachowała się szczątkowo, zniszczona przez warstwy niwelacyjne. Kilka szkieletów zostało zarejestrowanych w profilach wykopu, szczątki kontynuują się pod jezdnią ul. Kościelnej i pod chodnikiem od strony parku. Odkryła tam najwięcej, bo aż 9 grobów.

– Miały one miąższość ok. 25-30 cm. Pod warstwą wypełniska jamy grobowej, na którą składał się piasek z domieszką przepalonego gruzu cegłowego, połamanych dachówek i zaprawy wapiennej, leżał pochowany zmarły. Kilka centymetrów niżej kończyła się jama grobowa i był rejestrowany kolejny szkielet prawdopodobnie z XVII lub z XVIII w. – uszczegóławia pani Magda.

Jak byli pochowani? Na wznak, w porządku anatomicznym, w większości z głową skierowaną w kierunku południowym i z rękami ułożonymi na klatce piersiowej. Co ciekawe, jeden ze zmarłych miał otwartą klatkę piersiową po lewej stronie, żebra rozwarte, jak się wydaje częściowo przycięte. W jego prawej stopie tkwił, bliżej nieokreślony, skorodowany rdzą przedmiot metalowy.

Może był ofiarą walki ze... Szwedami? Jeszcze za wcześnie, by o tym mówić, póki szkieletów nie przebada antropolog, który pomoże ustalić wiek, płeć, choroby i przyczyny śmierci osób pochowanych na cmentarzysku. Kosztują one od 100 do 500 zł, które pokryje MZM w zamian za wszystkie wykopaliska.

Fachowcy muszą się też zająć dwiema monetami. Jedna z nich znajdowała się przy paliczkach palców lewej ręki dziecka, w wieku 5-6 lat. Druga została złożona przy puszce mózgowej z prawej strony osobnika dorosłego. Monety pokryte warstwą patyny, uniemożliwiającą ich rozpoznanie, oddane zostały do konserwacji.

To już pewne, ale na razie otwartą kwestią pozostaje pytanie o datowanie szczątków. Magda Woźniak ma nadzieję, że poddane konserwacji monety i metal pomogą precyzyjniej określić czas, w jakim użytkowano cmentarzysko. Obok ronda u zbiegu ulic Kościelnej i Budowlanej stoi kapliczka słupowa, ufundowana przez hrabiego Jezierskiego w 1 połowie XVIII w. na miejscu ołtarza kościoła drewnianego pod wezwaniem św. Krzyża, zniszczonego w czasie Potopu Szwedzkiego. Pierwsze skojarzenie łączy nasze znalezisko z cmentarzem przykościelnym. Wydaje się jednak, że zmarli pochowani zostali w tym samym czasie i zasypani tą samą warstwą z gruzem ceglanym i zaprawą wapienną. Może to ofiary zamieszek wojennych albo choroby – zarazy cholerą, która zebrała również swoje żniwo wśród populacji Mińska Mazowieckiego?

Pani Magda obiecała kolejne informacje na temat odkrycia po zakończeniu analizy antropologicznej. A przy okazji jest zauroczona zainteresowaniem badaniami mińszczan. Wszystkim dziękuje za miłe pogawędki na temat historii miasta.

Numer: 32 (827) 2013   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *