– Można zastanawiać się nad sensem tamtych zrywów, ale musimy pamiętać o ogromnym pragnieniu wolności drzemiącym w tych, głównie młodych, ludziach. 69 lat temu i w Mińsku, i w Warszawie walczono o to samo - o wolność i niepodległość. Dziś musimy oddać hołd tym, którzy oddali swoje życie za nas – powiedział jeden z mińskich narodowców. Trudno o lepszy wywód, ale czy trzeba takie oczywistości przypominać na murach...
Z serc na mury
W czwartek 1 sierpnia o 17.00 w 44 mazowieckich miastach uruchomiono 262 syreny. To oczywisty wybieg administracyjny, dzięki któremu godzina W jest uczczona. Inaczej się nie da, bo w Polsce nie ma patriotycznego prawa do uruchamiania syren, które włącza się w sytuacjach wyjątkowego zagrożenia. Jednak minimum raz w roku powinno być sprawdzane ich działanie i tym rodzynkiem jest 1 sierpnia.
Rodzynkiem na skalę Mazowsza jest także mural narodowców. Graffiti powstało na ścianie budynku CKZiU przy ul. Jasnej. Z daleka widać napis Pamiętamy, a obok daty – 30 lipca i 1 sierpnia 1944 r. Jak piszą narodowcy – odnoszą się one do...wyzwolenia Mińska Mazowieckiego przez żołnierzy AK oraz wybuchu powstania.
Nie zrobili muralu sami, a za pomoc dziękują radnemu Michałowi Górasowi, posłance Krystynie Pawłowicz, Adamowi Zawadzkiemu z mińskiego hufca oraz władzom powiatu mińskiego za... udostępnienie ściany.
Być może z okazji rocznic radny Góras złożył do burmistrza interpelację o bezczeszczeniu flagi narodowej na dworcu PKP.
Tymczasem tradycyjnie 1 sierpnia delegacja Mechanika ze swoim sztandarem zameldowała się na warszawskich Powązkach. Tam właśnie obchodzą z warszawianami jedyne w swoim rodzaju uroczystości. Ich wysoką rangę potwierdza udział najwyższych władz państwowych i kombatantów Powstania. Niestety, z każdym rokiem spotyka się coraz mniej osób z biało-czerwonymi opaskami na rękawach. Tym bardziej patriotycznym obowiązkiem młodych jest pielęgnowanie pamięci.
Mechanik jako szkoła spod znaku Powstania Warszawskiego jest szczególnie zobowiązany do stania na warcie wartości patriotycznych. W tym roku wystawili ją przy sztandarze Kacper Jałocha, Rafał Maślankiewicz i Damian Żach, pod opieką Joanny Wójtowicz oraz wicedyrektora Jerzego Gańki.
Poza udziałem w oficjalnych obchodach, odwiedzili wiele mogił Powstańców, składając kwiaty i zapalając znicze. Byli przy pomniku katastrofy smoleńskiej oraz w miejscu ekshumacji na tzw. Łączce, gdzie w czasach PRL zakopywano bez śladów polskich patriotów.
A co w Mińsku Mazowieckim na żywo? Mińszczanie w białych i czerwonych koszulkach ze znakiem Polski Walczącej stawili się przy pomniku Szarych Szeregów. Tam harcerze pod wodzą phm. Adama Zawadzkiego zorganizowali mińskie obchody rocznicy. Dzień wcześniej rozstawili się w centrum miasta z maszyną do tworzenia nadruków na koszulkach, by każdemu chętnemu odbić symboliczny napis na piersi.
O 17.00 zawyła syrena, a zaraz po niej rozbrzmiała zakazana „Warszawo ma” A. M. Jopek. Wtedy phm Zawadzki odczytał rozkaz rozpoczęcia powstania, a mińszczanie zapalili znicze, tworząc z nich symbol Polski Walczącej. Potem opletli pomnik w harcerskim kręgu i pozowali do zdjęcia, które zostanie wysłane do muzeum Powstania Warszawskiego.
– Najważniejszym przesłaniem Powstania jest to, żebyśmy umieli się dogadać bez względu na to czy pełnimy ważne funkcje czy jesteśmy zwykłymi ludźmi – mówił Zawadzki. I apelował do mińszczan o pamięć o bohaterach, by w jeszcze liczniejszym gronie uczestniczyli w obchodach. W przyszłym roku harcerze postarają się przypomnieć mieszkańcom, że w powstaniu walczyli także mińszczanie, a przykładem będzie były komendant mińskiego hufca dh Zbigniew Dobrowolski – twórca pierwszych formacji harcerskich na terenie Mińska.
Numer: 32 (827) 2013 Autor: (jzp, jk)
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ