Kilkadziesiąt koni i jeźdźców z drużyn harcerskich, klubów i prywatnych stajni. Rywalizacja w ujeżdżaniu, skokach i gonitwie, a do tego pokazy jazdy paradnej i kaskaderów. To siennickie Ptaki z końca lipca, gdzie ósmy raz miejscowi harcerze kawalerzyści zorganizowali piknik hippiczny. Nie tylko, bo w niedzielne przedpołudnie najczęściej wymawianym słowem były Kresy, czyli wciąż nostalgiczne ziemie Rzeczypospolitej.
Kresy na koniach
Ptasi harcerze mają w nazwie i logu listek, który wprawdzie spadł, ale nie do końca, bo przykleił się do szyby... deszczu kropelką. A że każda kropla potrafi wydrążyć najtwardszą skałę, Zbigniew Nowosielski tak prowadzi swoich druhów, by ci bawili się polską historią. Zabawa polega głównie na akcjach ekologicznych i rekonstrukcyjnych oraz alertach patriotycznych. By je mogli należycie wypełnić, potrzebne były konie. Na początku trzy ze stajni spokojnej starości, ale z czasem powstała Harcerska Szkoła Kawalerii, a z nią zawody i pokazy hippiczne.
– W tym roku do rywalizacji zgłosiło się ponad 60 jeździeckich par, nie licząc kaskaderów i Szwadronu Reprezentacyjnego Wojska Polskiego. Dodatkowo dobrze ułożyła się współpraca ze Stowarzyszeniem Ułanów Grochowskich im. Józefa Dwernickiego z Podkowy Leśnej. Przyjechali tydzień wcześniej, brali udział w inscenizacji w Siennicy, a potem rozłożyli się w Ptakach obozem. Przywieźli swoje konie, dopożyczyli sobie kilka od nas i ćwiczą codziennie jazdę konną, regulaminy wojskowe, a wieczorami przy ognisku wspominają historię pułków ułańskich i ich dowódców. Ich zaangażowanie jest wspaniałe – opowiada Zbigniew Nowosielski.
A Harcerska Szkoła Kawalerii? Drużyn konnych nie ma wiele, a uzyskanie harcerskich sprawności związanych z jeździectwem jest dziś trudniejsze niż w początkach skautingu. O ile przed wojną koń był powszechnym środkiem transportu, to teraz kojarzy się ze sportem dla zamożnych. Jak rozwiązują ten problem współczesne drużyny? Tak jak ta w Ptakach – mają bogatych opiekunów.
Kresy w Ptakach ujawniły się w czasie i po mszy polowej odprawionej przez ks. płk Andrzeja Jakubiaka, kapelana 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK. Ale już przed nabożeństwem Harcerskiej Szkole Kawalerii w Ptakach nadano imię Szwadronu Hińczy 21. Pułku Ułanów Nadwiślańskich zgrupowania Gromada 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK. Ceremonię poprowadził wachmistrz Wiesław Grochowski, a rozkaz odczytał dh Zbigniew Nowosielski.
Po błogosławieństwie kombatanci AK – Eugenia Borkowska ps. Kropelka i Stanisław Maślanka ps. Legenda wręczyli dyplomy i medale pamiątkowe wielu osobom i instytucjom, natomiast phm. Zbigniew Nowosielski został udekorowany przez płk Bolesława Mieczkowskiego Krzyżem Czynu Zbrojnego z lilijką.
W zawodach hippicznych wystartowało 65 jeźdźców w takich konkurencjach jak ujeżdżanie, skoki, militari, władanie szablą i lancą oraz – już poza konkursem – w woltyżerce w filmowym wydaniu.
Walkę końskich par komentował merytorycznie Leszek Doraczyński, a oprawę historyczno- patriotyczną zapewnił dr Krzysztof Mroczkowski z Krakowa. Już dawno nie padło z głośników tyle dydaktycznego patosu, ale na szczęście wiatr rozwiewał trywialne pewniki jak skrzydła husarii pod Chocimiem.
Ozdobą pikniku był pokaz turniejowych walk rycerskich, sprawności Lissowszczyka w wykonaniu Huberta Kostrzewy i grupy kaskaderów East Riders oraz pokaz 13 kawalerzystów ze Szwadronu Reprezentacyjnego Wojska Polskiego.
Piknik filmowało pięć kamer. Oprócz naszej byli reporterzy z TV Republika, Telewizji Solidarni 2010 i para operatorów szwadronowych. Poświęcenie tych ostatnich było dojmujące.
Numer: 32 (827) 2013 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ