Powiat mińskiDRODZY CZYTELNICY

Powstańcy zaczynają wyzierać zza każdego węgła, czają się w komiksie i w kinie, patrzą z koszulek. Już nie proszą o uznanie, lecz go wymagają. Już nie straceńcy, ale superbohaterowie. Krew, pot i łzy stają się odrealnione, na pierwszy plan wychodzą młodość i miłość. Tak oto tragedię powstania warszawskiego zmieniono w mit popkultury – trąbi jeden z krajowych tygodników, pokazując na okładce myszkę Miki w koszulce z powstańcem i granatami.

Farsy z farszem

DRODZY CZYTELNICY / Farsy z farszem

Zobaczyć w cierpieniu towar na sprzedaż to nie lada sztuka. Ale przecież wszystko można zhandlować, a każdą tragedię zamienić na farsę. Z faktu, że młodzi chcą widzieć w powstańcach swoich romantycznych czy komiksowych bohaterów szydzić można do woli, ale i takie szyderstwo ma swoje granice. W końcu role się odwrócą i właśnie ci młodzi przestaną nas szanować. To dla nich tak łatwe, jak wysłanie smsa.

Nie wszyscy tak potrafią? Zapewne część nie zdobędzie się na taki afront wobec rodziców i dziadków, ale większość zrobi swoje – wypluje nas razem z patriotyzmem, patosem i wszelkim kombatanctwem.

Jeszcze się nie raz zdziwimy, jak nas będą oceniać niezależnie czy im damy wszystko czy nic. Oni nie rozumieją, co znaczy nie mieć niczego prócz marzeń. Czasami tak nierealnych jak – nie przymierzając – zmarnowane szanse na rozwój w czasie ćwierćwiecza wolnej Polski.

Zejdźmy na ziemię, choć tak bardzo chce nam się latać. Na razie łatają nieliczni. Dosłownie, czyli Cesną nad ziemia mińską, by pokazać gościowi ze Stanów nasze cuda przyrody i architektury. A przy okazji sfilmować je i ujawnić na naszej antenie CsTV. To gratka dzisiejszego numeru, który – jak na wakacje przystało – daje czytelnikom i widzom nie tylko urlopowe ogórki.

Kadry wyjęte z oczu ptaka pokazują wsie i miasta z perspektywy niedostępnej na co dzień. A szkoda, bo takie loty widokowe powinniśmy zaliczać kilka razy w życiu. A jeśli nie możemy, to przynajmniej obejrzyjmy nasz dom, ulice, pałace i lasy na ekranie komputera czy telewizora.

Remont Starego Rynku możemy podziwiać z ziemi. Podobno modernizacja ma zmienić to miejsce nie do poznania. Przewidziana jest wymiana nawierzchni chodników, stworzenie 30 miejsc postojowych, utwardzenie terenu kostką brukową, wymiana oświetlenia i podświetlenie filarów budynku przy ul. Miodowej. Także odwodnienie terenu i uporządkowanie zieleni z nasadzeniami.

– Mam nadzieję, że modernizacja przyniesie oczekiwany przez mieszkańców efekt i przyczyni się do częstszego wybierania Starego Rynku jako miejsce do spacerów i relaksu na świeżym powietrzu – mówi burmistrz. Słusznie, więc makieta pokazuje nie Stary Rynek a nowy plac relaksu. I co z tego, że bez fontanny. Nie grymaśmy, popluskać się będzie można przed pałacem.

Na zdjęciach lotniczych ten już słynny wodotrysk wygląda jak olbrzymi naleśnik. Oczywiście z farszem tak niesmacznym, że nie chce mi się czynić brewerii czyli farsy.

Nie wymaluję też koszulki, bo powstańcze symbole i przelana krew nie są na taki obskurny pokaz. Niech już lepiej zostaną w pamięci.

Numer: 31 (826) 2013   Autor: WASZ REDAKTOR






Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *