Miasto skrzywdzonych

Czy sprawa mińskiego buspasa może skończyć się w sądzie? Ubolewanie przedsiębiorców  z powodu braku konsultacji to nic w porównaniu ze stratami, które mogą ponieśc w wyniku utraty miejsc parkingowych. Wszystkie grzechy sobiepaństwa mińskiej władzy opisali publicznie, a zarzuty można przenieść wprost na salę sądową. Ile zapłaci Jakubowski, gdy wygrają...

Buspasy bez klasy

Miasto skrzywdzonych / Buspasy bez klasy

Przedsiębiorcy nie owijają w bawełnę, że buspas wyłącza dostęp klientów do 10 punktów handlowo-usługowych na odcinku między rondem Bitwy Warszawskiej a rondem Hallera. Zamieniając parking prostopadły na równoległy, biorąc pod uwagę lokalizację drzew i bram wjazdowych, zmieści się tu jednocześnie dosłownie pięć samochodów osobowych po stronie wschodniej i podobnie po przeciwnej.

To wielka zmiana, ale niepotrzeban, bo linie miejskie kursują często i nie wymagają buspasow. To prywatne firmy przewozowe tworzą korek w centrum miasta, korzystając z darmowej infrastruktury, na najbardziej zatłoczonym przystanku, podczas gdy 500 metrów stąd jest zajezdnia autobusowa przy stacji PKP i tam, a nie w centrum miasta, powinien być węzeł komunikacyjny. W końcu skoro komunikacja jest darmowa, wszyscy mogą bezpłatnie dojechać na dworzec i tam wybrać dowolny autobus lub pociąg żeby dojechać do Warszawy.

Miasto zleciło badania natężenia ruchu, więc niech teraz zbada ocenę spadku obrotów we wspomnianych 10 punktach, bo bezpośredni dostęp z ulicy i parking dla 2-3 aut dla każdego z punktów było podstawą lokalizacji w tym miejscu. Nie wyobrażają sobie parkingu równoległego i buspasa np. na ul. Konstytucji 3 maja, pod centrum handlowym, a przecież autobusy z Kazikowskiego jadą dalej przez centrum. Ba, zwężenie parkingu powoduje że właściciele nieruchomości przy Kazikowskiego 14, 16 i 16a nie mogą zaparkować pod własnym domem, jak dotychczas przed bramą, bo albo zagrodzą chodnik albo buspas. Proszą więc burmistrza o merytoryczne odniesienie się do tych zarzutów...

Odpowiedział Rafał Czerechów, kierownik Wydziału Gospodarki Komunalnej UM odpowiedzialny za realizację polityki transportowej miasta. Jego zdaniem zatory powodują auta prywatne, przez co średnie opóźnienie względem rozkładu jazdy autobusów linii M1 i M4 w godzinach szczytu na tym odcinku sięga 10 minut. Ulica Kazikowskiego to nie węzeł komunikacyjny, a najkrótsza droga z ulicy Warszawskiej do dworców PKS i PKP.

Nowa organizacja ruchu nie ogranicza dostępności klientów do punktów handlowo–usługowych, bo w promieniu 100 m znajdują się miejsca parkingowe. Ba, przykłady wielu miast pokazują, że poprawa dostępności pieszych wpływa na poprawę obrotów sklepów i biur. No i hit... Miasto nie ma obowiązku zapewnienia miejsc parkingowych właścicielom prywatnych nieruchomości. Co więcej, to właściciel odpowiada za przechowywanie swojej własności, czyli samochodu. Jeżeli brakuje miejsc parkingowych, należy mieć pretensje do inwestora.

Co to oznacza? Miasto prowadzi własna polityke komunikacyjną i nie słyszy żadnych głosów mieszkańców i  przedsiębiorców. Nie szkodzi, jeśli nie będą mieli możliwości lub znaczne utrudnienia z dostawą zaopatrzenia... nie szkodzi, że stracą klientów. A jeśli już kupili strefową kartę parkingową, to nie szkodzi, że nie znajdą miejsca na postój lub muszą jeszcze raz zapłacić za postój pod marketem. I w ogóle najlepiej byłoby, gdyby korzystali z bezpłatnej komunikacji miejskiej lub rykszy. Jeszcze w Mińsku Mazowieckim nie ma takich rarytasów, ale kto wie, czy nie jest to dobry interes...

Data: 15.11.2022   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *