W ciągu 27 lat gościliśmy na naszych łamach wiele stulatek, bo głównie kobiety dożywały honorowej emerytury, której wartość obecnie wynosi 4944,79 złotych brutto, czyli ok. 4 tysięcy na rękę. Wszystkim w dniu setnych urodzin towarzyszyła liczna rodzina, ale nie wszystkie były w stanie lub chciały opowiedzieć o swoim życiu. Jadwidze Tkacz z Choszczówki Rudzkiej życiowa setka w niczym nie wadziła, a nawet spowodowała szczere wyznania...
Jadzi nie wadzi
Nie miały najmniejszej tremy przed kamerą, więc rozmawiamy o wszystkim. Stulatce towarzyszy jej najstarsza córka Halina i prawnuczka Dominika...
Jadzia od początku była wyjątkowa... Urodziła się 15, a w dowodzie ma 17 października 1922 roku. Nie wie, dlaczego tak się stało, ale pamięta, że od młodych lat musiała ciężko pracować. Jako najstarsza opiekowała się kilkorgiem młodszych sióstr i braci, bo rodzice mieli co robić na własnych 30 morgach. Jako podlotek pomagała swojej niezbyt zdrowej mamie. Takie były czasy, że na jej głowie był dom, inwentarz, a pranie urządzała w wykutym przez siebie przeręblu.
Chciała się od tego ciężaru uwolnić, więc gdy 18-letniej Jadzi Gniadównej trafił się 26-letni Staś Tkacz, nie myślała o różnicy wieku. Pobrali się więc szybko w 1940 roku i przeżyli ze sobą 40 lat. Urodziła pięcioro dzieci, ale wychowało się troje. To najstarsza Halina, a po niej Anna i Roman. Niestety, młodsze rodzeństwo już nie żyje, więc wychodzi na to, że gen długowieczności odziedziczyła podobna do... ojca tylko Halina, która ma obecnie 82 lata.
Jadzia nie wie, że stała się bogata. Zresztą, to nieważne, bo nauczyła się żyć skromnie. Nic jej aż tak bardzo nie przeszkadzało, więc nie będą jej wadzić pieniądze. Była zmyślna i lekka w nogach, więc nie mogła usiedzieć w domu. Żywiołem Jadwigi był las i wszystko, co można w nim zebrać, a szczególnie owoce i grzyby. A w trudnych czasach handlowała mięsem. Nie bez konsekwencji, bo za szmugiel poszła na pięć miesięcy do więzienia.
Była i jest wciąż samodzielna, potrafi przejść przez wieś nawet dwa razy dziennie, a nawet do lasu. Lubi się sama rządzić, więc póki zdrowa nie chce z nikim mieszkać. Nawet z córką Haliną, która ubolewa, że mamie może coś się przykrego wydarzyć.
W dniu setnej rocznicy oficjalnych urodzin jubilatkę odwiedziły władze dębskiej gminy. Przywieźli list gratulacyjny, kwiaty, zaświadczenie o przyznaniu honorowej emerytury i życzenia dwustu lat. O od nas Jadzia dostała płyty z festiwali chleba i etno-kabaretów. Dopytywała, co to takiego, a oceni dopiero po obejrzeniu stu godzin folkloru. To może być kolejny powód do rozmowy, bo przecież musi pamiętać, jak się kiedyś kobiety nosiły i o czym śpiewały...
J. Zbigniew Piątkowski
REPORTAŻ TV
Numer: 43 /1306/ Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ