Nic nie powstrzyma zirytowanych ludzi przed protestami i nic nie uchroni złej władzy przed gniewem ludu. Nawet autokraci drżą przed determinacją milionów, a co dopiero wybrani w demokratycznej elekcji. Wbrew pozorom demokracja powstrzymuje złość wyborców, bo przecież mogą następnym razem zagłosować całkiem inaczej. Po co więc protestują? Jedni, by zdenerwować rządzących, drudzy badają ich moc, a kolejni chcą wywołać jak największą drakę. Protesty są więc testem sprawności elit, które wykorzystują pospólstwo wyłącznie do swoich celów...
Sjesty protestów
![Drodzy Czytelnicy i Widzowie... / Sjesty protestów](/artykuly/14610.jpg?m=1665347617)
Przed kancelarią premiera swą niechęć do rządu demonstrowali samorządowcy. Oficjalnie twierdzili, że protestują przeciwko drastycznym podwyżkom energii i spadkom dochodów z podatku PIT. Oczywiście wśród tych samorządowych tłumoków nie zabrakło mińskiego burmistrza. Ten twierdzi, że trwająca od kilku lat dekonstrukcja i drenowanie budżetów samorządowych, pozbawiło nasze miasto w latach 2019-2023 ponad 50 milionów złotych w dochodach własnych.
To bujdy na resorach, bo chcieli wykorzystać kryzys energetyczny do pokazania, jak są ważni i niezależni. Jakubowski w ferworze walki zapomniał, ile dostał milionów z rządowych dotacji i co za nie zrobił.
Gminni i miejscy bezwstydnicy chcieli pokazać brak zgody nie tylko na drastyczne, kilkusetprocentowe podwyżki cen energii, ale także upomnieć się o Polskę lokalną.
Czyżby wójtom, burmistrzom i prezydentom aż tak zależało na mieszkańcach, skoro na wezwanie rządu do dystrybucji tańszego węgla zgłosili się nieliczni, a żaden kolaborujący z opozycją.
Włodarz sąsiedniego Otwocka pokazał wszystkim, że można w ciągu dwóch dni stworzyć miejsce dystrybucji opału na terenie PSZOKu. Gdyby Jakubowski nie był zadufanym egocentrykiem, pojechałby do Margielskiego i zapytał, jak to zrobić, bo przecież w Mińsku Mazowieckim miejsca na opał nie brakuje, a węglem ogrzewa się co najmniej tysiąc rodzin.
Mińszczanie podpowiadają, że może lepiej nie protestować, a wymienić oświetlenie ulic i gmachów publicznych oraz przestać płacić za iluminacje kościołów. No i niech burmistrz ma trochę wstydu, bo zabetonowany Mińsk Mazowiecki można zwiedzić w 15 minut. Takie to atrakcyjna metropolia...
Jak jednak widać, władze miasta wolą kolejne tytuły i dyplomy unijne, imprezy ku czci zboków i ulice imienia hohsztaplerów. Przy okazji trwa coraz intensywniejsza inwigilacja dzieci na rzecz lewackich idei. Na takie herezje kasy nie brakuje...
Wasz Naczelny
Numer: 40 /1303/ Autor: Wasz Naczelny
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ