Mińsk MazowieckiMińsk Mazowiecki ulicznych fanaberii

Nie w czas, bez należytej informacji, chaotycznie i bez poszanowania mieszkańców... Tak mińszczanie sumują trwający od kilku tygodni szarpany remont ulicy Kazikowskiego. Władze twierdzą, że alternatywą było zamknięcie na kilka dni całej ulicy. Może właśnie to rozwiązanie, a nie kilkugodzinne zamykanie przejazdów już na sąsiednich ulicach byłoby bardziej sensowne, czyli mniej wkurzające. Uliczna szarpanina trwa jednak w najlepsze i rozpala zmysły do czerwoności...

 

Lonty remontów

Jak długo może trwać remont ruchliwej ulicy w centrum miasta? Nie dłużej niż tydzień i to non stop, by jak najmniej utrudnić życie mieszkańcom i działającym tam firmom handlowo-usługowym. No i musi być dpowiednia informacja, dzięki której ludzie będą wiedzieli o niewygodach i nowych trasach komunikacji miejskiej.

A jak jest? Co kilka dni klakierzy z UM informują o kolejnych etapach prac i okresowych zamknięciach ruchu. Proszą o zwracanie uwagi na oznakowanie, stosowanie się do poleceń osób kierujących ruchem i oczywiście zabranie pojazdów z miejsc parkingowych. I taka szarpanina trwa przez kilka tygodni września, a więc wzmożonej aktywności mieszkańców.

Nic dziwnego, że wkurzenie ludzi sięga zenitu. Piszą na forach, że... jak były wakacje i mniejszy ruch to nie było prac remontowych. jak się zaczął rok szkolny to się wzięli za prace remontowe ulic i korki giganty... Super organizacja... gratuluję instytucji, która tak świetnie organizuje prace. Nie wiem dlaczego w Polsce te wszystkie roboty są zorganizowane w godzinach szczytu albo w piątki kiedy ruch jest największy...

Jedna z mińszczanek zareagowała na oskarżenia o czepialstwo:Czytam, że jak ktoś chce się przyczepić, to się przyczepi. Tu, niestety, nie jest to prawdą. Fatalna organizacja pracy, bardzo źle oznakowanie, niezabezpieczone ostre zjazdy, wystające studzienki, kierowcy zostawieni sami sobie, brak policji przy SP-1, gdzie ilość przejeżdżających samochodów potroiła się. O dniach, kiedy robotników ani widać, ani słychać nie wspomnę. To nie jest czepianie się, to fakty. Zabrakło dobrego koordynatora i ekipy, która znałaby podstawy organizacji remontów drogowych.

Co na to Jakubowski? Burmistrz mówi swoje, czyli tłumaczy, że alternatywą było zamknięcie na kilka dni całego odcinka. Te przejściowe utrudnienia są krótkotrwałe a pozwalają zarazem na korzystanie z drogi pomiędzy etapami prac. No i prosi jeszcze o odrobinę cierpliwości.

Ludzie nie chcą być cierpliwi. Wytykają m.in. brak znaków na drodze, którędy można to objechać... Tylko zakaz wjazdu i kombinuj kierowco, którędy możesz przejechać... No i te busy. Nigdy nie wiadomo, którędy jeżdżą i gdzie się zatrzymują. To nie wszystko, bo trzeba jeździć slalomem między wystającymi studzienkami, a na asfaltowych kantach można rozedrzeć opony. Już widać miejsca w których za kilka miesięcy będą pęknięcia. Asfalt jest nierówny, bo był walcowany jedynie wzdłuż i ani razu w poprzek.

Nikogo nie interesują późno przyznane pieniądze i procedury przetargowe. Nawet jeśli remont musi być we wrześniu, niech trwa kilka dni bez żadnych przerw i  ciągłych zmian w organizacji ruchu. Przy takiej modernizacji ludzie w końcu wybuchną...

J. Zbigniew Piątkowski

REPORTAŻ TV

Numer: 39 /1302/   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *