Mińsk MazowieckiMińsk Mazowiecki artystyczny

W minionym tygodniu w nowej odsłonie galerii Miejskiego Domu Kultury miał miejsce wernisaż wystawy aktów z kolekcji Mariusza Dzienio. Pokazowi – jak sam kolekcjoner stwierdził – towarzyszył duch Józi Dernałowicz – ekstrawaganckiej mińskiej artystki, wrażliwej estetki oraz postaci, która wymaga przypomnienia i wyprostowania.

W objęciach Erosa

Bardzo gorące lato... zainaugurowało pałacowe „Gawędy o sztuce”, a bohater spotkania – kolekcjoner, alfa i omega zbieractwa, miński historyk, autor scenariuszy i miłośnik piękna, swymi upodobaniami utwierdzał tylko wszystkich, że obcowanie ze sztuką może stać się wielką przygodą.

– Zbieranie jest pasją i jest to także zbieranie ludzi – mówił, powołując się na słowa artystki Bożeny Abratowskiej. Andrzej Głowacki, Bogdan Mitura, Marek Chabrowski czy Franciszek Starowiejski, to podobni jemu towarzysze, ale i mistrzowie w tej sztuce.

– Kolekcjonowanie działa na wyobraźnię, emocje, kontakty z ludźmi, uwrażliwia na sztukę, uczy pokory i budzi szacunek dla twórcy – przekonywał Dzienio, namawiając szczególnie młodych, do budowania poprzez takie pasje barwnego życia.

Okazało się, że zadedykowana kobietom kolekcja aktów stanowi tylko niewielki margines jego zbiorów sztuki. Goście prowadzeni przez pianistę Adama Szlendę, niesieni jego rytmami walca z filmu „Amelia” czy muzyką komputerową kilkunastu części final fantasy łatwo dali się oczarować wcale nie rubasznym pięknem nagich ciał. Obrazy, rysunki, miedzioryty, grafika czy kolekcja pocztówek z początku XX wieku – wszystko przekonywało, że kobieta przez wieki była stojącą u źródeł życia muzą. Tematyki tej podejmowali się polscy artyści, chociażby Czyżewski, Dębicki, Maciejewska, zapomniana Teresa Mellerowicz czy nasz rodzimy Rajmund Giersz. Na wystawie można było ujrzeć, zakupione za ostatni grosz i uratowane z lamusa, prace twórców niemieckich, rosyjskich, francuskich oraz współczesne dzieła młodych artystów.

Podobnie piękno kobiet, słodycze doznań, tęsknoty, rozkosze ciała i „zmysłowe” czereśnie, morele czy melony, recytując poezje Leśmiana, Tuwima, Iwaszkiewicza wymalował aktor Stanisław Górka. Jak się okazało, tych zamkniętych wersem miłosnych obrazów i erotyków zebrała się także całkiem niemała kolekcja. Nie zabrakło Prośby o wyspy szczęśliwe Gałczyńskiego i oczywiście pełnego uwielbienia pożegnania Serwus Ma... Donna. Dyrektor Piotr Siła zapraszał na kolejne spotkania ze sztuką. Być może znowu ze skarbami Mariusza Dzienio, bo jego kolekcja jest wciąż niepoliczalna i nieznana – także jemu samemu.

Numer: 31 (826) 2013   Autor: Teresa Romaszuk





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *