Mińsk MazowieckiMińsk Mazowiecki mitów i celebrytów

Narodowe czytanie ballad i romansów Mickiewicza nie wzięło się znikąd. Właśnie mijają dwa stulecia od ukazania się dzieła, które rozpoczęło erupcję polskiego romantyzmu. Liryki wieszcza Adama są tylko pozornie łatwe i przyjemne w odbiorze. Wyzwalane w nich uczucia mogą nas dzisiaj drażnić, a czytanie bez zrozumienia – ośmieszyć. Takie momenty nie ominęły interpretatorów na skwerze pod mińską biblioteką...

Niuanse romansów

Zbiór ballad i romansów to ewenement w polskiej literaturze. Przede wszystkim stały się sygnałem do narodzenia romantyzmu, a więc przewagi uczuć i duszy nad empirią i doświadczeniem, dzięki czemu było możliwe stworzenie przestrzeni duchowej  wolności, która wyzwoliła radykalny patriotyzm, a wraz z nim dzieła nie tylko kulturowe, ale także niepodległościowe. Czas między 1822 a 1863 rokiem był nie tylko burzliwy, ale i płodny w artystów i filozofów, którzy wynieśli polską muzykę, literaturę i malarstwo do rangi czołowych osiągnięć kultury europejskiej...

Tegoroczne narodowe czytanie kultowego dzieła Mickiewicza wzbudziło w Mińsku Mazowieckim niezdrową sensację. Wszystko przez Barbarę Kurdej-Szatan, która wulgarnym komentarzem o obrońcach granicy wciąż wzbudza niechęć wielu Polaków. Nie przeszkadzało to władzom miasta i powiatu, które witały ją jak gwiazdę. Ubrana w strój z epoki wyglądała jak  Tadeuszowa Zosia, a jej mąż Rafał jawił się jak rekrut szkoły podchorążych.

Wnet okazało się, że celebrytka wychowała się na Opolszczyźnie, a jej rodzina pochodzi z okolic Siennicy i... jest kuzynką mińskiego burmistrza.

Ponad godzinne interpretacje ballad i romansów okazały się w większości przypadków tylko nudnym czytaniem wierszy. Dość trudnych słowotwórczo, więc nie brakowało jąkania, niedokładności, a nawet fatalnych i śmiesznych pomyłek. Uczniowie liceów winni jednak odróżniać duby smalone od usmolonych dup... Czasami wydawało się, że czytający widzą balladę czy romans pierwszy raz w życiu, a polszczyzna Mickiewicza jest im tak obca, jak pigmejska mowa.

Mimo pomyłek i słabej interpretacji można było jednak przypomnieć sobie nie tylko najbardziej znane liryki o Twardowskiej, powrocie taty, Świteziance czy romantyczności, ale też mniej grzeczne, czy ­ – jak kto woli – bardziej mroczne, makabryczne i erotyczne. 

 

J. Zbigniew Piątkowski

 

REPORTAŻ TV

Numer: 36 /1299/ 2022   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *