Dożynki w Kałuszynie od zawsze integrują miasto z okolicznymi wsiami. Większość z nich to pracowite i honorowe sioła szlacheckie. Na uroczystości gminnego święta plonów przyjeżdżają co roku do miasta ze swymi dożynkowymi dziełami, by w ten sposób dziękować naturze za kolejne zbiory. Tak było w niedzielę 4 września na kałuszyńskim rynku, gdzie pieśni o chlebie płynęły wprost do nieba...
Od chleba do nieba
Tradycyjnie dożynki rozpoczęło dziękczynne nabożeństwo, po którym poświęcono dożynkowe wieńce niesione w korowodzie pod scenę na placu Kilińskiego. Były liczne, choć mniej okazałe od widzianych w sąsiednich gminach. Może dlatego, że burmistrz Czyżewski żadnego z dzieł nie wyróżnił, przyznając każdemu dyplom z nagrodą finansową.
To chyba pierwsze w regionie święto plonów ze starostami w wieku emerytalnym... To właśnie Konstancja i Zdzisław Dworzyńscy z Kazimierzowa przekazali dożynkowy chleb burmistrzowi Czyżewskiemu, który wraz z proboszczem nie tylko podziękował za okazały bochen chleba upieczony z mąki uzyskanej z tegorocznych zbiorów, ale też dzielił się nim z mieszkańcami.
W tym roku święto plonów zostało zorganizowane w klimacie ludowym, począwszy od dekoracji sceny, po występy artystyczne. Czas potrzebny na ocenę wieńców umiliła miejscowa orkiestra dęta, a po niej wystąpiły miejscowe zespoły – Kasianiecka, Razem i chór parafialny. Ten wyjątkowy czas uprzyjemniło także rodzinne śpiewanie Marcina i Elizy Długaszków, występy grupy Ukulele pod kierunkiem Marcina Zadroneckiego.
W części biesiadno-tanecznej widzowie usłyszeli znaną z Szansy na sukces Mirosławę Bester, która przypomniała miłosne szlagiery z lat późnego PRLu, a gwiazdą zabawy okazała się Kapela Góralska ARVA z Orawy grająca folklor do słuchania i do tańca.
J. Zbigniew Piątkowski
REPORTAŻ TV
Numer: 36 /1299/ 2022 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ