Muzeum ziemi mińskiej ma ostatnio dziwne pomysły i ściąga do miasta kontrowersyjne wystawy. Taką właśnie umieszczono na dziedzińcu pałacu Dernałowiczów. Kto nie wdział, niech się już nie spieszy, bo była czynna tylko do wtorku 23 sierpnia. Warto jednak wiedzieć, kto i jak pokazuje historię, robiąc z nas poznawczych idiotów...

 

Wiercą pamięcią

Na placu przed Pałacem Dernałowiczów stała kilka tygodni kompozycja wystawowa Stolen Memory tłumaczone jako pamiątki bagażowe.  Postawiło ją  Arolsen Archives, czyli Międzynarodowe Centrum Badań Prześladowań Nazistowskich, by w instalacji przypominającej obozowy barak pokazać historie ofiar obozów koncentracyjnych i przedmioty zabrane im w chwili zatrzymania. Zazwyczaj cenne, bo chwytane w ostatniej chwili przed likwidacją getta i wywózką na zagładę.

Biżuteria, zdjęcia, dokumenty... naziści konfiskowali wszystkie rzeczy osobiste, tzw. efekty osób osadzanych w obozach koncentracyjnych. Do dziś zachowało się kilka tysięcy takich przedmiotów. Odnajdujemy rodziny ofiar i zwracamy im te rzeczy – zachęcają zwiedzających do odzyskiwania rodzinnych pamiątek po bliskich.

Skąd się wzięło określenie efekty”? Naziści nazywali tak rzeczy więźniów. Te około 2500 kopert zawierających różne przedmioty osobiste wciąż czeka na zwrot rodzinom ofiar. Na stronie  https://stolenmemory.org/pl można zobaczyć zdjęcia i skany 3D niektórych efektów oraz nazwiska ich właścicieli. Nie należą do archiwum, a są tam jedynie przechowywane.

Wystawa w Mińsku Mazowieckim jest pierwszą po prawej stronie Wisły. Dlaczego właśnie tutaj? Czyżby zdecydowały o tym proweniencje etniczne osób związanych z Muzeum Ziemi Mińskiej. A może to jedynie objaw historycznej gorliwości decydentów, którzy własne problemy ukrywają pod akcjami europejskiej poprawności...

 

J. Zbigniew Piątkowski

 

REPORTAŻ TV

Numer: 34 /1297/ 2022   Autor: J. Zbigniew Piątkowski