Tylko pięć par zaprosiła wójt Jakubowa do świetlicy urzędu gminy na ich złoty jubileusz. To nie z powodu oszczędności, a wiejskiej rzeczywistości, która nie pozwala parom dożywać wspólnych rocznic. Zdrowie też płata figle i w ostatniej chwili zabiera możliwość osobistego odbioru prezydenckich medali. Tak było w minioną środę w Jakubowie, gdzie zamiast pięciu par świętowały dwie i pół.
Połówki na piątkę
Nie pomogło czekanie ani telefony – dwie pary nie mogły się pokazać choć na chwilę. To Wanda i Kazimierz Jaglińscy z Rządzy oraz Teresa i Tadeusz Wąsakowie z Jędrzejowa. Szkoda, że nie zobaczyli odświętnych stołów z ciastem i owocami, a przede wszystkim nie usłyszeli serdeczności od wójt Hanny Wocial, która w imieniu prezydenta mogła im w świetle fleszy i kamery przypiąć najwartościowsze odznaczenia. Ważą tak wiele, bo doceniają wspólny wiek życia i trwanie, mimo przeciwności losu.
Opowiadali o tym trwaniu mimo wszystko Elżbieta i Mirosław Zychowie z Gór, którzy pobrali się w wieki 22 i 29 lat, mają dwie córki, czworo wnucząt i jedno prawnuczę. Co ciekawe, obie córki są zatrudnione w urzędzie gminy – Jolanta jest skarbniczką, a Katarzyna szefuje pomocy społecznej.
Mirosława i Henryk Wocialowie z Mistowa są zawsze uśmiechnięci i życzliwi. Pobrali się w wieku 21 i 24 lat, wychowali troje dzieci i doczekali sześciorga wnucząt. Nie pamiętają złych chwil w życiu, bo nie warto. Lepiej patrzeć w przyszłość, czego nauczyli dzieci i uczą wnuczków.
Stanisław Miąsek z Ludwinowa bawił się bez żony, którą zastępowała wnuczka. Nawet podczas odnawiania małżeńskich pocałunków, o które prosiła wójt i śpiewające jubilatom kobiety z Wrzosu. Miąskowie mieli w dniu ślubu 19 i 25 lat, wychowali dwoje dzieci, a teraz rozpieszczają pięcioro wnucząt.
Wszyscy byli zgodni, że właśnie najmłodsi mają u dziadków fory i czas, którego zazwyczaj brakuje dla dzieci.
Uroczyste spotkanie nie obyło się bez tortu, szampana i stu lat. Wrzos dołożył do tych życzeń kilkanaście pieśni w tonach poważnych i biesiadnych, ale nie zmobilizował nikogo do tańca. Może z grajkiem byłoby łatwiej, ale skąd go wziąć. Postarają się na nasz festiwal chleba, bo zamierzają wreszcie spełnić obietnicę reprezentowania gminy na prestiżowej imprezie. Najpierw jednak dożynki 25 sierpnia, a więc w czasie diecezjalnego święta plonów w Mińsku.
A my życzymy jubilatom kolejnych rocznic i zapraszamy po film z uroczystości. Jeśli oczywiście wcześniej nie zamówi prezentu wójt lub przewodniczący Domański, który mówił niewiele, ale na pewno nie mniej gorąco kibicował jubilatom.
Numer: 30 (825) 2013 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ