DRODZY CZYTELNICY

Wykluczenie i następująca po nim samotność to stany tak nieludzkie, że trudne do zrozumienia i tolerancji. A jednak wciąż wciskają się między ludzi bez sumienia. Ludzi tak hardych, że aż nieczułych... tak mądrych, że aż zboczonych... tak żądnych emocji, że aż martwych i tak zapatrzonych w siebie, że ślepych na udrękę najbliższych. Podziwiamy ich za te zewnętrzne walory, bo przecież nie pokażą nam zgniłej duszy i skamieniałego serca...

Harda pogarda

DRODZY CZYTELNICY / Harda pogarda

Żyjemy w czasach spektakularnych przemian, a nawet przewartościowań hierarchii ważności. Maslow by się ucieszył, widząc aż takie zatracanie wartości kosztem bezpiecznego bytu. Fakt, jemu stwarzanie warunków do prokreacji nie było obce, ale przecież obecnie młodzi nie po to się dorabiają, by płodzić dzieci. Właściwie rodzina im przeszkadza w korzystaniu z bogactwa, więc nie ma o czym mówić. Starsi także stają się niepotrzebni, no bo jeśli nie ma kogo bawić, to po co im biedni rodzice.

Uczeni widzą tę wiekową nietolerancję, więc wymyślili ageizm, a polsku wiekizm, czyli dyskryminację ze względu na wiek. Najczęściej, choć nie zawsze, dotyczy on problemów z pracą, ale widoczny także w lekceważącym traktowaniu osób starszych oraz braku senioralnej oferty rozrywkowej i rekreacyjnej. Co ciekawe i wręcz nie do pomyślenia ofiarami ageizmu bywają kobiety już po 35. oraz mężczyźni po 45 roku życia.
Czy rzeczywiście jest aż tak źle? Nie wszędzie i nie z każdym. Dziwią więc narzekania znanej aktorki, że mając 55 lat jest za stara do roli dojrzałej kobiety. Tak widzi ją ten reżyser, ale drugi może orzec, że jest za młoda, lub za chuda czy za gruba. Ona powinna wiedzieć, że jeśli nie podoba się innym, sama musi stworzyć sobie plan filmowy i się zatrudnić w głównej roli. Wiadomo, to nie jest łatwe, ale przecież tyle jesteśmy warci, na ile sami się sprawdzimy...

Wojna na Ukrainie to już globalny przejaw pogardy sytego Zachodu wobec ludzkiego życia. Powoli staje się powtórką z historii. Na razie tylko dla Ukrainy, której prezydent bezskutecznie apeluje o realną pomoc militarną. Mówi wprost, że jego kraj nie jest w stanie sam powstrzymać wojny z Rosją i narody muszą działać teraz, zanim będzie za późno. Będzie, bo żaden z krajów nie będzie bił się o Kijów, jak w ’39 o Warszawę. Nie zrobią niczego, póki jakaś bomba nie spadnie na Berlin czy Paryż. Oni mają nadzieję, że głaskany przez lata Putin nigdy na taki czyn się nie odważy. Już prędzej w ogniu stanie Polska. Wtedy będą mieli większy problem, bo należymy do NATO. No cóż, to też jest do wytłumaczenia jak kwitnący nadal handel i płynące rurami krwawe euro.

W czasie zagrożenia ludzie dostają mózgowej biegunki. Powody są różne, ale głównie ze strachu i pozorowanego współczucia. Na co dzień nie zwracają uwagi na sąsiedzką i rodzinna biedę, ale w czasie zagrożenia zarażają się stadną empatią. A najgorsza jest ich nadzieja, że świątecznym zrywem pomocy zmyją swoje codzienne grzechy zaniechania i pogardy wobec najbliższych. Stad liryk opisujący te dziwne, ale jakże prawdziwe i smutne zachowania. Może otworzy chociaż niektóre serca...

Numer: 11/12 (1274/1275) 2022   Autor: Wasz Redaktor






Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *