DRODZY CZYTELNICY

Dobrze wiemy, że oceny bywają obiektywne i subiektywne. Nawet zasłużony dla słusznej sprawy człowiek nie ma szacunku u jego ideologicznych wrogów. Ba, każde jego działanie, każda twórczość mogą być wyśmiane i zniesławione. Są jednak oceny i zasady nie do podważenia. Wśród nich magia polskiego, szlachetnego nazwiska. Nie można go zmienić, ani źle odmienić. Co innego nazwiska proste, a jednocześnie tak śliskie dla polskiej deklinacji...

Śliskie nazwiska

DRODZY CZYTELNICY / Śliskie nazwiska

Ileż to razy słyszałem, że w tekstach oficjalnych nazwisk się nie odmienia. No, w mowie żywej ewentualnie można, ale to też czasami głupio brzmi. Stąd podczas wywoływania złotych par do odznaczenia medalami słyszymy, że mają wyjść przed szereg np. Zofia i Jan Gruba, Siemaszko lub Mróz zamiast Grubowie, Siemaszkowie i Mrozowie. Nie powiedzą też, że zabrakło państwa Grubów, Siemaszków czy Mrozów.
To liczba mnoga, ale i w pojedynczej nie brakuje odmianowych wyzwań. No bo wielu nie mieści się w głowie, że nie ma Gruby, Siemaszki, Mroza, przyglądam się Grubie, Siemaszcze, Mrozowi, widzę Grubę, Siemaszkę, Mroza, zajmuję się Grubą, Siemaszką, Mrozem, a mówię o Grubie, Siemaszce i Mrozie.
O, tak, nazwiska w języku polskim należy koniecznie odmieniać.
Tymczasem w kościele na każdej mszy odczytywane nazwiska w intencjach są z reguły nieodmieniane, bo zamawiający sobie nie życzyli. Ksiądz szanuje wolę gnuśnych parafian i czyta, że właśnie będzie odprawiał msze za duszę np. Jana Gruba, Stasia Siemaszko czy Leszka Mróz.
Mało tego, na zwróconą uwagę z rozbrajająca szczerością mówi, że ludzie się obrażają, jak nazwiska są odmienione.
Ba, nazwisk nie deklinują nawet nauczyciele. Znany jest fakt profanacji deklinacji przez belferkę, która twierdziła, że nie należy odmieniać nazwisk znaczących. Trudno przy takiej sztuce zachować kulturę, bo nie ma ani jednego nazwiska etymologicznie nieznaczącego.
A nazwiska obce? Też się odmieniają, bo Smith-Smitha-Smithowi, Kennedy-Kennedy-'ego-Kennedy'emu, Chirac-Chiraca-Chiracowi itp.
Gorzej jest z nazwiskami dwoistymi, jak np. Korwin-Mikke, Rydz-Śmigły, czy Pobóg-Kowalski. Też odmieniamy, ale z wyjątkiem kiedy pierwszy człon nie jest dawnym rodowym herbem czy przydomkiem. Tak więc będzie Korwina-Mikkego czy Rydza-Śmigłego, ale już Pobóg-Kowalskiego i dalej według norm polszczyzny.

Przy okazji odmiany nazwisk warto wspomnieć o niedawno zmarłej Ewie Elgas-Jurek (68 lat). Ona była i musi pozostać odmienna tylko w imieniu, bo z takimi członami nazwiska formy żeńskiej nie odmienimy. No, chyba że po zastosowaniu  słowiańskiej końcówki –owej, a więc... Nie ma już wśród nas Ewy Elgas-Jurkowej. Podobnie jak Daniela Passenta, którego od zawsze podziwiałem za mądrość i humor.

I już na koniec podpowiedź, jak reagować na odmianowy gniew. Otóż trzeba delikwentowi wyjaśnić, że jest właścicielem swojego nazwiska tylko w mianowniku liczby pojedynczej. Pozostałymi przypadkami rządzi zaś gramatyka. A ta nie jest łatwa – jak kobieta...

Numer: 7/8 (1270/1271) 2022   Autor: Wasz Redaktor






Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *