Wzięli i napisali...

Panie Redaktorze… te Dziady Mickiewicza to jakiś przeklęty dramat. Nie dość, że pokręcony, to jeszcze na wskroś namiętny, aspołeczny i polityczny. Sam chciałbym cos takiego spłodzić, ale chyba musiałbym mieć mądrość demiurga i charakter wariata. Dziady do czytania się nie nadają, ale do oglądania to i owszem. Jadę do Krakowa, by jeszcze raz je przeżyć. No i zobaczyć babę w roli Konrada wadzącego się z Bogiem…

Dziady do swady

Wzięli i napisali... / Dziady do swady

Zacznijmy od klasycznej edukacji, która stawia na wychowanie do dobra, piękna i, co najważniejsze, do prawdy. I chyba nie musimy sobie wyjaśniać, że jest to niezwykle ważne dzisiaj, czyli w czasach, kiedy humanistyczne piękno jest deformowane.
Dziady to klasyczny dramat romantyczny, więc wymaga wzorcowego przygotowania. Dejmek w 1968 roku taką sztukę nam zgotował, ale źle trafił. Dziadostwo walczącej z żydostwem władzy okazało się silniejsze…
W Krakowie u Słowackiego sztukę wystawiła kobieta Maja Kleczkowska i natychmiast wzburzyła rządzących.
Małopolska kurator oświaty Barbara Nowak stwierdziła, że spektakl zawiera interpretacje nieadekwatne i szkodliwe dla dzieci i uczniów, które nie wpisują się w cele systemu oświaty i odradziła organizowanie przez szkoły wychodzenia na ten spektakl. Haniebne jest używanie dzieła wieszcza do celów politycznej walki współczesnej opozycji antyrządowej z polską racją stanu. Natomiast minister Czarnek tak pokazane Dziady nazwał dziadostwem. Nie można więc milczeć w obliczu deformowania piękna i bezczeszczenia sztuki, mając za nic prawdę.

Co na to władze teatru? Tłumaczą, że Dziady to absolutne arcydzieło polskiej literatury, które nie poddaje się łatwym ocenom i interpretacjom. Jeśli już takie były, to zawsze korespondowały z czasami, w których były wystawiane. W tym wypadku reżyserka bardzo uważnie podeszła do lektury dzieła Mickiewicza i przefiltrowała je przez polską teraźniejszość. Zrobiła to nie dopisując niczego autorowi, nie szukając prostych rozwiązań, łatwych diagnoz politycznych, czy tanich prowokacji.
Maja Kleczewska powierzyła rolę Konrada kobiecie, nie odbierając nic oryginałowi, a odkrywając za to nowe sensy. W mniemaniu teatru powstał spektakl mądry, odważny, we wnikliwy sposób dialogujący zarówno z tekstem Mickiewicza, jak i z otaczającą nas rzeczywistością. Są z niego dumni…
Panie Redaktorze… proszę się nie dziwić, że muszę to męskie dzieło przemielone przez kobiecy mózg obejrzeć. Jak najszybciej, bo przecież nie będę czekał do zdjęcia Dziadów ze sceny. Takiego dziadostwa nie przewiduję. No, chyba że Konrada zagra Lempart…

Numer: 51/52 (1262/1263) 2021   Autor: Wasz DONosiciel





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *