Mińsk MazowieckiMyśliwski w Mińsku

W niedzielę 8 sierpnia do Mińska Mazowieckiego przyjechał Wiesław Myśliwski. – A kto to jest? – pytali spotkani po drodze mińszczanie, gdy dowiedzieli się, że gościmy gwiazdę literatury. Nie ma się co irytować… przecież pisarz nie pojawia się często na ekranie, nie wzbudza sensacji, a poza tym – kogo interesują powieści o polskiej wsi z pełną gamą jej mitów, wad, a do tego pogardzanej przez miasto i system. A przecież warto znać chociażby Kamień na kamieniu, by zrozumieć, co się z nami stało i gdzie teraz jesteśmy…

Sława Wiesława

Chociaż Nike otrzymał za Widnokręgi i Traktat o łuskaniu fasoli, to jednak wcześniejszy Kamień na kamieniu stał się arcydziełem, w którym wieś jest fundamentem zdolnym nie tylko udźwignąć, ale też artystycznie uwiarygodnić pytania egzystencjalne i filozoficzne. Wymiar uniwersalny wsi to losy ich mieszkańców wpisanych w historię i język, który – jak mówi sam Myśliwski – dawał chłopom wolność. Niby prosty, a pełen życia, metafor i symboli.
Taki jest Szymon Pietruszka – niegdyś żyjący z dnia na dzień wiejski hulaka. Był partyzantem, fryzjerem, milicjantem i urzędnikiem. Potrafi opowiadać barwnie i dowcipnie, a zarazem nie stroni od filozoficznych rozważań, podanych ze świeżością i prostotą, zazwyczaj w formie ludowych mądrości. Jednak po nieszczęśliwym wypadku i długim pobycie w szpitalu zmienia się – zaczyna myśleć o upływającym czasie, o śmierci i losie chorego psychicznie brata. Grób jako dom na drugie życie symbolizuje kres tradycyjnego wiejskiego świata, który po wojnie nieuchronnie odchodzi w przeszłość.
O zauroczeniu powieścią mówiła prowadząca galę Kinga Sabak. Napisała z niej licencjat, a w końcu obroniła magistra ze wszystkich siedmiu powieści podwójnego laureata Nike.

I tak Wiesław Myśliwski stał się w niedzielę 8 sierpnia siódmą gwiazdą w mińskiej Alei Gwiazd Literatury. Zanim ją odsłonił i westchnął, był przez godzinę celebrytą. Nie spodziewał się takich hołdów uznania, a nawet podziwu, bo przecież pisał o wsi, o ciężkich charakterach chłopów, o ich losie, którego w żaden sposób nie potrafili, a może nie chcieli odmienić.
Myśliwski miał nie mniej kręte ścieżki do literatury. O mały włos został inżynierem, ale los okazał się na tyle przekorny, że skończył polonistykę. Do Mińska Mazowieckiego w 600-lecie miasta też przyjechał przez zrządzenie losu, a właściwie zaawansowane molestowanie bibliotekarek.

Był figlarnie skrępowany, opowiadając o sobie, a szczególnie o procesie twórczym. Zdradził, że pisząc nie czuje żadnych emocji, bo liczą się odpowiednio użyte słowa. Każde celne zdanie otwiera nową przestrzeń fabularną, tworzy postacie i motywuje ich zachowanie.
A co, jeśli pisarz otwiera przestrzenie muzyczne – pytała Katarzyna Kotecka podczas spotkania autorskiego. Myśliwski podziwia każdego muzyka, ale sam nigdy nie grał. Kiedy więc chce oddać urodę dźwięków, musi tak poznać instrument, by wszyscy myśleli, że jest wirtuozem np. saksofonu.
Do atmosfery groteskowej ironii dopasował się malarz Krzysztof Rusiecki, który podarował pisarzowi rysunek z jego portretem. Żartował, że nadaje się na list gończy, choć malował go z zamkniętymi oczami. Pisarz nie był mu dłużny, zastanawiając się, jak wyglądałby spod pędzla Picassa… A kiedy dowiedział się, że część dawnego Mińska Mazowieckiego miała nazwę Sendomierz, pomyślał od razu o swoim Sandomierzu, pod którym się urodził.

Mimo swoich 89 lat pisarz wspierany przez żonę nie protestował przed pozowaniem do zdjęć i podpisywaniem książek czytelnikom, którzy ustawili się w długiej kolejce po autograf.
Siódmą galę Alei Gwiazd Literatury 2021 zakończył koncert Kapeli Niwińskich, których występ trzeba pominąć milczeniem.

Numer: 33/34 (1245/1246) 2021   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *