Zmiany na mińskim cmentarzu parafialnym widać gołym okiem. To nie tylko nowe i odrestaurowane pomniki, czy wykostkowane alejki, ale przede wszystkim jego ogrodzenie. To nie jakieś tandetne przęsła betonowe, a mur kamienny. Taki ułożono od frontu, czyli po obu stronach głównej bramy, a rośnie tuż przy drodze prowadzącej na cmentarz komunalny... Nie wszystkim podoba się takie powiększanie powierzchni nekropolii kosztem bezpieczeństwa ruchu, a szczególnie pieszych odwiedzających komunalne groby...
Mury cenzury
Ludzie lubią oceniać każdą aktywność. Niektórzy dość odważnie krytykują działania inwestycyjne na cmentarzu parafialnym. Właśnie zadzwoniła do nas kobieta z pytaniem, czy wiemy, co wyprawia proboszcz po zachodniej stronie nekropolii. – Nie będzie można bezpiecznie przejść, bo ten mur jest bardzo blisko ulicy wiodącej na cmentarz komunalny. A ja chodzić przez parafialny nie będę, bo tam są strome zejścia. Mam swoje lata i niedowidzę – dywagowała parafianka proboszcza.
Sprawdziliśmy wszystko z kamerą. Rzeczywiście, jest znaczna różnica między dotychczasowym, a nowym murem, który jest okazały i biegnie tuż przy ulicy. Jeszcze nie cały, ale można sobie wyobrazić, że trudno tam będzie znaleźć miejsce na chodnik. No, chyba kosztem Łazienek, ale na taką wodną promenadę miasto sobie z pewnością nie pozwoli. Z drugiej strony teren należy do parafii, a dzięki poszerzeniu znajdzie się kilkadziesiąt miejsc pochówku, a wraz z nimi pieniądze na ulepszanie cmentarza.
Swoją drogą ciekawe, co na ten temat mają do powiedzenia proboszcz parafii NNMP i zarząd dróg mińskich. Czy jest jakieś porozumienie między parafią i miastem, które martwi się o miejsca pochówku, ale nigdy nic w tej kwestii nie zrobiło. Nie wykupiło terenu gdzie obecnie mieści się stacja paliw, a obecnie ma kłopoty z przejęciem gruntów północnych, które pozwoliłyby na kilkanaście lat grobowego oddechu. No i przede wszystkim, czy będzie tam chodnik umożliwiający bezpieczne przejście na cmentarz komunalny...
Co na to nasi czytelnicy? Przyznają, że zachodnia granica cmentarza wyglądała od niepamiętnych lat na bezpańską, więc z takiego obrotu sprawy, czyli budowy muru trzeba się cieszyć. Oczywiście jest też tu drugie dno, ale cóż , nie ma dymu bez ognia...
Rzeczywiście, coraz trudniej dojechać i dojść na cmentarz komunalny. Szczególnie w dni świąteczne, kiedy samochody parkują jak chcą, blokując chodnik i tworząc korki.
Kluczowym pytaniem jest natomiast, dlaczego ta nie najkrótsza ulica w mieście nie ma do tej pory żadnej nazwy. Mogłaby być choćby Cmentarna... A skoro nie ma nazwy, to może najlepszym rozwiązaniem będzie zrobić z niej deptak z zakazem wjazdu, z wyjątkiem służb i pracowników związanych z cmentarzem. Taki zakaz ma teraz sens, bo pod cmentarz można dojechać komunikacją miejską.
A tak w ogóle, najlepszym rozwiązaniem jest budowa kolumbariów. To tak z myślą o przyszłości...
Numer: 15/16 (1227/1228) 2021 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ