Podczas grudniowej sesji rady miejskiej w Kałuszynie wywiązała się gorąca dyskusja na temat wsparcia dla samorządów z Funduszu Przeciwdziałania Covid-19, kiedy burmistrz Arkadiusz Czyżewski zauważył, że lokalny samorząd nie dostał ani złotówki, choć przecież ucierpiał z powodu restrykcji wywołanych koronawirusem…
Silni partyjni
Burmistrz był wyraźnie poruszony. Nie tylko tym, że gmina Kałuszyn nic nie dostała, ale również z tego powodu, że odrzucono jej wnioski bez podania żadnej przyczyny. Jak wyjaśniał, ogłoszono w internecie listę samorządów, które otrzymały dofinansowanie, cała reszta została przemilczana. – Czym się różni mieszkaniec Kałuszyna od mieszkańca Halinowa, albo mieszkaniec Mrozów od Latowicza – pytał retorycznie, dodając, że wsparcie dostały też Sulejówek, Stanisławów, Dobre i Cegłów. Chciał dostać środki m.in. na budowę przedszkola czy wsparcie domu kultury, a nie otrzymał nic, choć identyczne wnioski składał choćby burmistrz Halinowa, który w sumie ma dostać 8 mln zł oraz drugie tyle na zadanie drogowe realizowane przez powiat w tej gminie.
Jakie były powody tego, że pieniądze trafiły akurat do tych samorządów, Czyżewski chciał pozostawić bez dopowiedzi, ale nie pozwolił na to radny Sławomir Strupiechowski. Prosił burmistrza, żeby głośno powiedział, co o tym myśli, i żeby mieszkańcy mogli to później usłyszeć na nagraniu posiedzenia.
– Zostały promowane gminy, które są związane z rządzącą partią albo jej członkami – powiedział wreszcie kałuszyński włodarz. – Czyli od przynależności partyjnej zależy to, czy gmina dostanie dofinansowanie? – dopytywał radny. – Bardzo chętnie bym takie pytanie zadał naszym posłom – odpowiadał burmistrz.
To jest celowe niszczenie finansów naszego miasta – sumowali radni. Adam Kaczmarczyk dodał, że skoro władze centralne w ten sposób traktują gminę Kałuszyn, której przecież się te pieniądze należały, bo pochodzą z podatków mieszkańców, to lokalny samorząd powinien przestać wspierać finansowo wszelkie instytucje centralne, począwszy od wycofania się z dofinansowania dla komendy wojewódzkiej policji. – Rząd przecież nie ma własnych pieniędzy, a takie działanie to zwykła kradzież – sumował radny.
Na koniec padł wniosek, aby zaprosić lokalnych posłów partii rządzącej, żeby wyjaśnili radnym i mieszkańcom, dlaczego jedne samorządy dostały wsparcie, a inne nie. Być może oni potrafią wyjaśnić, jakimi kryteriami kierowano się odrzucając wnioski większości samorządów powiatu mińskiego.
Numer: 5/6 (1217/1218) 2021 Autor: Łukasz Kuć
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ