Powiat mińskiPowiat miński rodzinny

– Wierzymy, że stojąc na straży Konstytucji, skorzysta Pan ze swoich prerogatyw w celu ochrony praw najmłodszych obywateli i interesów ich rodzin – napisali mieszkańcy ziemi mińskiej do Anny i Bronisława Komorowskich. Skierowali petycję do Pierwszej Pary, by nie zapomniała o gościnie w Mrozach. Liderką inicjatywy rzecznika rodziny jest Anna Milewska z Kałuszyna i to ona zachęcała w minioną niedzielę rodziców do podpisania apelu skłaniającego prezydenta do zawetowania prawa mogącego łamać konstytucyjne wartości.

Petycja równości

Choć sprawa ma wyraźny akcent ogólnopolski, to ruszyliśmy właśnie w powiecie mińskim – podkreśla Milewska. Zarówno na ulicach Kałuszyna, jak i w mińskim parku Dernałowiczów rodzice licznie podpisywali się pod apelem do państwa Komorowskich. – Jako pierwsi w Polsce chcemy zwrócić uwagę społeczeństwa na rażącą dyskryminację rodziców – dodaje Dariusz Gąsior ze stowarzyszenia przedszkoli niepublicznych, a jednocześnie miński przedsiębiorca.

Wszystko przez fakt, że w ubiegłym tygodniu trafiła do prezydenta nowelizacja prawa oświatowego, w której parlament zaproponował rozwiązania sprzeczne z Konstytucją. Rodzice pytają więc, czy nowe prawo nie ma na celu zróżnicowania dostępności oraz podziału przedszkoli na lepsze i gorsze? Nikt nie krytykuje rządowych dopłat do samorządowych przedszkoli, ale dlaczego rodzice posyłający swoje pociechy do prywatnych placówek mają płacić wyższe stawki? Obniżenie opłat tylko dla przedszkoli publicznych i czasowe pominięcie placówek niepublicznych powoduje dyskryminację. Przedszkole niepubliczne nie jest luksusem, tylko często konieczność wymuszona małą liczbą miejsc w publicznych placówkach. Dlaczego więc z naszych podatków finansuje się tańsze usługi tylko wybranym rodzicom...

Radny Robert Ślusarczyk obecny na happeningu z synkiem Olgierdem przestrzegał, że zagrożeniem jest również fakt uzależnienia dopłat dla przedszkoli niepublicznych od decyzji urzędników, którzy nie mają na dodatek uprawnień kontrolnych w zakresie metodycznej pracy wychowawców. A Gąsior podkreśla, że oferta przedstawiona dla sektora niepublicznego jest sprzeczna z konstytucyjną zasadą równości. W krótkim czasie zmniejszy się liczba przedszkoli niepublicznych, a opłaty wzrosną.

W Mińsku Mazowieckim jest po 900 miejsc w przedszkolach samorządowych i tyle samo w innych placówkach, więc dlaczego połowa rodziców ma płacić wyższe stawki – zauważa Anna Milewska. Nowe przepisy ucieszą wielu rodziców, jednak część z nich będzie też miała z tego powodu problemy. Dlaczego? Teraz zajęcia dodatkowe, które były organizowane na szóstej czy siódmej godzinie, nie będą mogły być dodatkowo odpłatne, bo muszą się sfinansować z tej narzuconej przez rząd złotówki. Oznacza to, że jeśli zajęcia z angielskiego czy rytmiki prowadziła nauczycielka z przedszkola, to może one zostaną w planie, ale jeśli w przedszkolu były jakieś dodatkowe lekcje tańca czy innowacyjne zajęcia sportowe, to żadnemu instruktorowi nie będzie się kalkulowało prowadzenie zajęć za tak małe pieniądze.

Tak więc przedszkole za złotówkę to tylko jedno ze zmartwień, które rząd dołożył gminom. W myśl nowelizacji od 1 września 2015 roku wszystkie dzieci czteroletnie – a od 1 września 2017 roku trzyletnie – będą miały prawo do edukacji przedszkolnej. W praktyce oznacza to, że samorządy muszą zapewnić im miejsca, jeśli rodzice zechcą posłać je do przedszkola. A to milionowe inwestycje m.in. w nowe placówki. Rząd mógłby jednak zaufać przedsiębiorcom i wspólnie z nimi prowadzić edukację przedszkolną, unikając kosztów inwestycji.

Jak na tę naszą powiatową inicjatywę zareaguje głowa państwa i jego małżonka? Gdy zamykaliśmy ten numer, to petycja została już złożona w prezydenckiej kancelarii. Pozostaje więc czekać.

Numer: 26 (821) 2013   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *