KałuszynKałuszyn kultur 2013

Kałuszyn nie ustaje w promowaniu kultury żydowskiej. Właśnie miasteczko dwóch kultur zorganizowało piąty raz święto kultury semickiej, zapraszając gości ze stołecznej gminy wyznaniowej i mieszkańców gminy, którzy chcą pamiętać Kałuszyn z mniejszością... polską. Chcą także przedstawiać całe bogactwo kultury żydowskiej i pamiętać o przeszłości, by dzięki niej widzieć jaśniejszą przyszłość.

Piąci semici

Każdego roku spotykają się nad Witówką zaproszeni goście, władze miasta i jego mieszkańcy. Tegoroczne wydarzenie zgromadziło nietuzinkową widownię. W Kałuszynie pojawili się wszyscy zaproszeni goście. Z Izreala dotarł profesor Johanan Szachmurow, z Warszawy przedstawiciele gminy wyznaniowej – Grażyna Majer i Tomasz Krakowski, a także Dorota Wodnicka z Zespołu Szkół Lauder Morasha, Iwona Libucha z Zamku Królewskiego oraz muzyk Marcin Zadronecki. Wszyscy uczestniczyli w naprawdę niezwykłym spotkaniu, które imponowało barwami, treścią i techniką wykonania.

Wieczór kultury żydowskiej to spotkanie pokazujące fragment kultury semickiej, obyczajów czy tradycji świąt kalendarza żydowskiego. Rozpoczęło się przed pięciu laty od wieczerzy szabasowej, by potem pokazać ślub pod chupą, jarmark żydowski i purimowy korowód.

W tym roku pieśniami hebrajskimi i polskimi, rozpoczął zespół Klezmaholics z Lublina z Izabelą Foremniak. To muzyka – jak twierdzili sami artyści – nawiedzona żywym żydowskim duchem, zarówno przeszłości, jak i współczesności. Z taką opinią zgodzili się wszyscy goście, którzy z zachwytem słuchali skocznych, klezmerskich melodii. Nieco inna w swoim programie okazała się być kolejna gwiazda –Urszula Makosz, która w spotkaniach uczestniczy od początku. Przygotowała pieśni w języku jidysz i hebrajskim – nastrojowe, pełne klimatu ballady, które nawiązywały w swojej treści do tematu wiodącego imprezy. Wyciszyły emocje gości i wprowadziły nastrój zadumy i spokoju.

Wreszcie scenę opanowały zespoły miejscowe, czyli dzieci i młodzież pod nadzorem aktorskim Andrzeja Kopczyńskiego i Jadwigi Kujawy, reżyserskim Teresy Kowalskiej, choreograficznym Katarzyny Berskiej i muzycznym Wandy Stryczyńskiej. Tak powstało zadziwiająco prawdziwe i artystyczne widowisko teatralne „W kolorach Pesach i Szawuot”. Kompozycja taneczna, która otworzyła widowisko opowiadała historię wyjścia Izrealitów z niewoli egipskiej. Dzięki suicie jazzowej mogli obserwować pracę niewolników, wykorzystywanych do budowy piramid, matkę chroniącą swojego syna Mojżesza, walkę o wolność oraz pierwszy, wielki cud dokonany przez Boga w obronie uciśnionych, tj. przejście suchą stopą przez Morze Czerwone.

Jak co roku spektakl obfitował w wielość obrzędów i zwyczajów żydowskich. Podczas wieczoru sederowego, przy pięknie przygotowanym stole dzieci zadawały pytania, dorośli zaś odpowiadali, przekazując młodszym pokoleniom historie o wydarzeniach egipskich. Jak mówią polscy filosemici, wszystko to jest pretekstem, szansą dla rodzica, który może opowiedzieć o tym, jak Bóg wyzwolił Żydów, nadał im Torę, poprowadził do Ziemi Obiecanej. Rodzice dają dzieciomprzekaz – byliśmy niewolnikami, ale teraz jesteśmy wolni.

Wszystko pokazali zgodnie z tradycją, a więc kolorowo, głośno, przy wtórze hebrajskich piosenek, śpiewanych przez zespół Fleciki oraz izraelskich tańców Kasianiecki. A na stole – sederowy półmisek z baraniną, jajkami, marorem – gorzkimi ziołami, charostem – deserem, warzywami moczonymi w wodzie z solą lub octem. To symbole dawnych czasów – wyjścia z niewoli. Bycie niewolnikiem to nie tylko stan fizyczny, bo niewolnik nie ma prawa do wolności myślenia, do swojej religii, swojej kultury, żyjąc zgodnie z prawami narodu swojego pana. A przez wyjście Żydzi stworzyli własny naród i to właśnie symbolizuje Pesach.

Dzień kultury żydowskiej w Kałuszynie każdego roku wzbudza sporo emocji. Na sukces składa się wiele czynników – wsparcie finansowe, doskonała współpraca
szkoły podstawowej z domem kultury, mnóstwo konsultacji z przedstawicielami gminy wyznaniowej, wokalistami oraz zespołami, które ubarwiają spotkania i w końcu rozmów z najmłodszymi artystami – ci bowiem mają zrozumieć jak ważne jest zachować od zapomnienia historię swoich miasteczek, jak ważne jest pamiętać. I przekazywać kolejnym pokoleniom obrzędy mieszkających tu przez wieki Żydów.

Numer: 25 (820) 2013   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *