WiązownaKopki narodowe

Kopki nad Świdrem to wieś niesamowita. Las, rzeka i swoisty mikroklimat wabią tutaj artystów, którzy szczególnie podczas kanikuły chcą pożytecznie spędzić czas. Stąd niedzielne śpiewające pikniki pod Nepomukiem organizowane przez Stanisława Górkę. Stąd też patriotyczne msze obok krzyża pamięci żołnierzy Bitwy Warszawskiej powodowane przez Emilię Krakowską, która kupiła dom po legioniście walczącym z bolszewicką zarazą. Tegoroczna była dziesiąta i okraszona koncertem pieśni nie tylko legionowych…

Silni u Emilii

Tradycyjnie na początku siłę wiary i perswazji pokazali księża. Proboszcz z Glinianki Piotr Błażejczyk wspomniał o miejscowym krzyżu, który postawiono na pamiątkę wydarzeń sprzed stu laty. Msza polowa jest właśnie przypomnieniem heroizmu naszych przodków.
Znamiennym bohaterem Cudu nad Wisłą był ksiądz Skorupka. Przypomniał go homiliant w kontekście nie tylko ofiary życia, ale i demiurga wojny, który potrafił wzmóc odwagę w obrońcach szańców Warszawy. Bolszewicy chcieli wedrzeć się do stolicy najkrótszą drogą i zagwarantowali swoim żołdakom, że po zdobyciu miasta będą mogli pić, palić, zabijać i gwałcić. Gdy bolszewicy rozpoczęli gwałtowne natarcie, ksiądz Ignacy zapobiegł chaosowi wśród młodych obrońców, wybiegł przed nich i z krzyżem w ręce ruszył na wroga…

Msze pamięci z patriotycznymi śpiewami organizuje od dekady Emilia Krakowska. Aktorka związała się tak silnie z Kopkami, bo nawet jej dom pachnie historią. Kupiła go od rodziny Jana Rybki, który jako 25-latek zostawił rodzinę i poszedł na wojnę. To swoiste dotykanie historii sprawia jej radość, a jest ona zawsze większa, kiedy dopisują goście. Mieszkańcy Kopek nie zawiedli i w tym roku, choć to czas zarazy…

Koncert pieśni sprzed wieku, a także partyzanckich z ostatniej wojny światowej poprowadził aktor i śpiewak Stanisław Górka, zapraszając na scenę chętnych do pomocy. Jedną z pierwszych była nasza znajoma z festiwali Kazia Szczęsna, która w stroju ludowym oraz w towarzystwie Witka Laskusa i Magdy Mydło doskonale ubarwiła scenę. Wzmocnił ich także autor niniejszego reportażu, śpiewając wyjątkową pieśń o ułanie jadącym na wojnę, który powrócił z pierścieniem na palcu, czym zawiódł czekająca nań dziewczynę. Z czasem biesiada patriotyczna przerodziła się w ludową, a scenę zdominowały przyśpiewki. Zapłonęły szczapy w ognisku, a goście częstowali się smakołykami z sójkami pani Kazi w głównej roli.

A obok płynął leniwie Świder, nad którym zginęło 12 obrońców polskości. Pochowano ich na glinieckim cmentarzu i tam czci się ich pamięć.

Numer: 35/36 (1195/1196) 2020   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *