HalinówNasze urodzinowe jubilatki

Każda gmina promuje swoje stulatki. Nie inaczej jest z Józefą Grubek, która urodziła się tuż przed Cudem nad Wisłą, czyli bitwą w obronie przed komunizmem nie tylko Warszawy i Polski, ale też Europy. Teraz jest najstarszą w regionie, a kto wie czy nie w kraju, członkinią koła wiejskich gospodyń, które z racji nazwy wsi mienią się Szlachciankami. No i jest babcią obecnego sekretarza miasta…

Setna szlachetna

Popularność marszałka Piłsudskiego przenosiła się do polskich rodzin. Nic dziwnego, że w okresie międzywojennym co drugi chłopiec miał na imię Józef, a nierzadko i dziewczynki chrzczono jego żeńską odmianą. Tak zrobił 11 lipca 1920 roku 32-letni Stanisław Bieliński, któremu 25-letnia Katarzyna z Kaimów powiła córkę. Świadkami chrztu małej Józi był Stanisław Rudnicki z Antoniną Rakowską.
Skąd to wiemy? Z oryginalnego aktu chrztu, którego kopię ofiarowała jubilatce szefowa USC Iwona Jagiełło. Doskonałą okazją była setna rocznica urodzin Józefy Grubek z Długiej Szlacheckiej, którą jubilatka obchodziła dumnie i szumnie. Dumnie, bo dokładnie w dniu setnych urodzin odwiedziły ją władze Halinowa z burmistrzem Adamem Ciszkowskim, przewodniczącym Marcinem Pietrusińskim i sekretarzem Robertem Grubkiem. Dwaj ostatni przybyli służbowo i prywatnie, bo należą do rodziny pani Józefy.

Tak więc wszyscy dość szybko poczuli się jak na urodzinach u babci, której składali życzenia i obdarowywali kwiatami i prezentami, wśród których był wspomniany akt chrztu. Od naszej redakcji pani Józia otrzymała płyty z festiwali chleba i etno-kabaretów oraz dwa tomiki poezji. Ma jeszcze dobre oczy, więc wszystko obejrzy i przeczyta. Nie tylko, bo i zaśpiewać jeszcze potrafi, co udowodniła przed naszą kamerą.

Wspomnienia nie zawsze wywołują radość na twarzy. Nie dotyczy to pani Józi, która jest przekonana, że miała szczęśliwe życie. Nie przeszkadzał jej o prawie dwa lata młodszy mąż Czesław, któremu urodziła siedmioro dzieci. Wychowały się dwie córki – Maria i Alicja oraz syn Stanisław. Ma od nich 8 wnucząt, 12 prawnucząt i jedną praprawnuczkę. Nie było jej podczas uroczystości, więc do okładkowej fotografii pozowała najmłodsza prawnuczka Zuzia Bytner, która skończy rok 19 lipca, a więc jest młodsza od prababci o 99 lat.
Wspomnienia słodzą 42 lata w małżeństwie, choć – jak mówi – Czesio mógł żyć dłużej, a nie tylko 61 lat. I tak przeżyła 37 lat we wdowieństwie, ale nie chciała drugiego męża. Samej było jej najwygodniej, a z wnuczętami – najweselej.
Może właśnie dlatego w niedzielę 5 lipca na jej szumne urodziny zjechało ponad 70 gości. Była muzyka i zespół Szlachcianek, który wyśpiewał jej stare szlagiery. A stulatka aż promieniowała ze szczęścia, zapominając o bolącym biodrze i barku. Całkiem niedawno myślała, że już nie będzie chodziła, ale się odważyła nie tylko na operację, ale i domową rehabilitację. – Trzeba zawsze mieć w sercu Boga i nadzieję, a wszystko jest możliwe – mówiła z nieukrywaną radością, że tak jej się udało szczęśliwie przeżyć cały wiek. A przecież to nie wszystko, to jeszcze nie koniec, bo oczy wróżą jeszcze co najmniej kilkanaście lat. Może właśnie Józefa Grubek zostanie czempionką długowieczności nie tylko w regionie. Serdecznie jej tego życzymy…

Numer: 29/30 (1189/1190) 2020   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *