Mińsk MazowieckiMińsk Mazowiecki spółdzielczy

Czas obudzić śpiących spółdzielców z Przełomu. Ostatnio odbyły się tam trzy tury walnych spotkań, które odkryły, co szykuje sobie zarząd na następną kadencję funkcjonowania rady nadzorczej. Otóż rada została zmniejszona z 15 do 9 członków i dobrze. Źle, że większość członków zsiada w niej po kilkanaście lat i wciąż im mało. Co gorsza – część obecnej rady to członkowie niezamieszkujący w lokalach spółdzielni, bo je sprzedali lub wynajmują.

Złomy Przełomu

Co ludzi tak ciągnie do ponownego zaistnienia we władzach spółdzielni i czy faktycznie są tak genialni i niezastąpieni? Oczywiście – pieniądze, bo dieta miesięczna to obecnie od 40 do 60% najniższego wynagrodzenia, czyli od 640 do 960 złotych.

Oponenci twierdzą, że za taką gażę nikt nie kwapi się odejść od koryta. Dlatego trzeba wykonać cięcie sprzątające i po krzyku. Takie cięcie mogą tylko wykonać członkowie biorący udział w walnym, ale czy są oni świadomi, że można coś więcej zrobić w tej spółdzielni i dla tej spółdzielni... Nawet trzeba, bo w obecnej radzie panuje nepotyzm rodzinno- towarzyski.

Na razie ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych nie wiąże członkostwa z posiadaniem lokalu. Członkiem można być, oczekując na przydział lokalu lub na jego kupno i to wystarczy, by posiadać pełne prawa do bycia członkiem rady nadzorczej. Tak samo osoby, które sprzedały mieszkanie i mieszkają w prywatnych domkach. Członków rady wybiera się na walnym z pośród kandydatów, którzy przedstawili poparcie swojej kandydatury przez co najmniej 10 członków spółdzielni. Kandydaci byli przedstawieni na każdej z tur walnego, ale nie każdy miał ochotę odpowiadać na pytania. Był przekonany, że i tak się w niej znajdzie.

– Czy tacy ludzie rzeczywiście reprezentują interesy lokatorów, czy są tubamizarządu... czy zawsze mamy się czuć jak intruzi w biurze spółdzielni... czy wynagrodzenie członka rady powinno wynosić kilkaset złotych... czy nie zamydlają nam oczu, abyśmy nie byli zbyt wnikliwi... czy ten wieloletni skład rady zrobi coś w kierunku obniżenia czynszów? – pytają w listach i na forach spółdzielcy.

Oskarżenia były poważne, więc należało odwiedzić co najmniej jedno walne zebranie z kamerą. Niestety, okazało się, że tym razem media zarządowi Przełomu nie są potrzebne. Ba, szkodliwe, ponieważ Przełom to dziś korporacyjna spóła Roguskiego, Zwierza, Wyszogrodzkiego, mec. Mireckiego itp., a oni sobie nie życzą ani kamery, ani zapisu fonii czy obrazu. Zapewne SM Przełom przypomina dziś stajnię Augiasza, bo gdyby było inaczej, media by witano jak za dawnych czasów.

Nie powrócą, ale nie wiadomo, co się stało prezesowi i członkom zarządu, że tak kategorycznie odmawiają współpracy. Nawet członkowi Ireneuszowi Górskiemu, który chciał obecności telewizji, nie wiedząc, że mamy ją już w Mińsku. Odpowiedź zarządu była kuriozalna, ale też wskazywała, że jedyną władzą podczas spotkania są sami spółdzielcy. To oni jednym głosem spowodowali naszą absencję na walnym zebraniu, co nie znaczy, że nie mogliśmy pokazać, jak się zachowuje zarząd i członkowie rady nadzorczej.

Także ich oponenci, do których już od lat należy Górski. To on chce obniżki diet rady nadzorczej do 100-150 zł na miesiąc i pyta, skoro jest tak dobrze i transparentnie, to dlaczego zarząd wspierany przez prawnika i oddanych władzy członków obawia się publicznej kontroli...

Zamiast odpowiedzi będzie ciąg dalszy. Jak nie za tydzień, to w innym czasie, aż z molocha urodzą się prężne i niezależne od nepotyzmu wspólnoty mieszkaniowe.

Numer: 24 (819) 2013   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *