KałuszynKałuszyn muzyczny

W niedzielne popołudnie stowarzyszenie Orkiestra Dęta im. Jana Pawła II wraz z burmistrzem i proboszczem kałuszyńskiej parafii zaprosiło mieszkańców na plenerowy V Mazowiecki Przegląd Młodzieżowych Orkiestr Dętych. Pogoda, choć tego dnia bardzo kapryśna, ostatecznie dopisała, a udział w przeglądzie wzięło 5 zespołów – w składach niekoniecznie stricte młodzieżowych – z Siedlec, Łukowa, Pilawy, Węgrowa oraz Kałuszyna.

Dęta zabawa

Najpierw była msza święta z oprawą muzyczną kałuszyńskiej grupy. Potem krótka parada, gdzie każda orkiestra przedefilowała oddzielnie, prezentując eleganckie umundurowania, do jakich oko samo się cieszy. Po oficjalnym otwarciu, którego dokonał burmistrz Marian Soszyński, konferansjerską pieczę nad przebiegiem imprezy przejęła dyrektor biblioteki publicznej Anna Andrzejkiewicz. Z godnym odnotowania wdziękiem odczytywała raczej suche informacje o kolejnych występujących.

Przegląd przebiegł sprawnie. Każda orkiestra miała pół godziny na prezentacje, po której zaraz zjawiał się następny zespół ze swoim „urozmaiconym repertuarem”. Szlagiery takie jak Pretty Woman, Memory czy Greckie wino rywalizowały w miejskim parku z aranżacjami fragmentów oper, współczesnym popem, cyrkowymi marszami i polkami, muzyką filmową i ludową, tworząc stylistyczną mieszaninę przykrojoną niby na każdy gust, a w rzeczywistości raczej obezwładniającą. Bo czyż daleko można popłynąć, gdy nurt wciąż rwie się, zakręca i cofa?

Publiczność, składająca się głównie z osób w wieku dojrzałym i bardziej dojrzałym, raczej daleko nie popłynęła. Na mocno zróżnicowane – także pod względem poziomu wykonania – dźwięki reagowała życzliwymi brawkami.

Na entuzjazm przyszedł czas dopiero w wielkim finale, kiedy to wszystkie składy połączyły się w jeden, ponad 100-osobowy organizm. Wielki band, który nie miał już szans pomieścić się na scenie i wylał się w bezpośrednie sąsiedztwo publiczności, miał teraz potężną moc orkiestry symfonicznej. Przejmujący gest, kiedy to każdy z zaproszonych kapelmistrzów przez chwilę mógł dyrygować wszystkimi zespołami naraz, przypomniał, że choć orkiestr może być wiele, to za ich istnieniem skrywa się jedna, wspólna pasja – zamiłowanie do muzyki i zespołowego grania.

Niestety, gdy tylko wybrzmiały ostatnie takty, imponująca muzyczna rodzina na oczach widzów poczęła się rozpadać i pakować niezwłocznie do zaparkowanych za sceną autokarów. W parku pozostała tylko garstka młodzieży z Orkiestry OSP w Pilawie, która w rytm piosenki „Ona tańczy dla mnie” oddała się nieskrępowanej zabawie, skandując: – Tak się bawi, tak się bawi Pi-la-wa!

Należy się pochwała założycielom iczłonkom kałuszyńskiego stowarzyszenia za to, że od 7 lat się nie poddają i konsekwentnie wspierają rozwój niszowej bądź co bądź formy twórczości. Warto jednak przy okazji pięciolecia przeglądu zastanowić się, czy impreza – mieniąca się mazowiecką – w obecnej formule nie staje się tylko niedzielnym przygrywaniem do herbaty w gronie życzliwych znajomych.

Numer: 24 (819) 2013   Autor: Andrzej Papis





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *