Nie jest źle, a strach powoli ustępuje. Może właśnie dlatego, że nie mamy wśród bliskich zakażonych, a kwarantanna dotyczy tylko jednostek. Może to wynik rządowych zakazów, a może nasza dojrzałość do obrony w sytuacjach zagrożenia. Brak lawinowych zachorowań nie oznacza jednak, że epidemii nie ma. Jeśli zbagatelizujemy ochronę, COVID-19 może nas zaatakować ze zwielokrotnioną siłą...
Korony ochrony
Tuż przed ogłoszeniem embarga na wszelkie spotkania grupowe, dwa spotkania w starostwie zaliczyła szefowa mińskiego sanepidu Dorota Ziuzia-Lipiec. W pierwszym uczestniczyli dyrektorzy szkół i przedszkoli powiatu, a w drugim starostowie, wójtowie i burmistrzowie. Dyrektor omówiła procedury postępowania w przypadkach wykrycia wirusa COVID-19 i aktualne statystyki zachorowań. Mówiła też o metodach rozprzestrzeniania się patogenu, co do końca nie jest jasne i zrozumiałe. Obiecała o tym i innych problemach porozmawiać przed nasza kamerą, ale nie miała... czasu.
Niezależnie od czasu i miejsca dwie informacje są pewne. Pierwsza to powiadomienie sanepidu, jeśli w ciągu ostatnich 14 dni byliśmy w rejonie występowania koronawirusa, lub mieliśmy kontakt z osobą chorą lub zakażoną covidem. Druga dotyczy stosowania zasad higieny, a więc mycia rąk, odkażanie własnego środowiska pracy i bytowania oraz kontaktu z obcymi.
W powiecie mińskim nie jest źle, a właściwie całkiem dobrze. Sytuację epidemiologiczną podaje PSSE codziennie od czwartku 12 marca po 13.00. Według komunikatów liczba osób objętych nadzorem epidemiologicznym nie przekroczyła 94, na kwarantannę domową skazano maksymalnie 47 osób, a do szpitala poszło najwyżej troje zakażonych.
Tyle oficjalnej wiedzy, choć niektórzy twierdzą, że komunikaty sanepidu nie mają wiele wspólnego z realiami. Podają, że żadna z osób izolowanych i poddanych kwarantannie nie została poddana testowi, a na rodziny tych osób nie nałożono żadnych ograniczeń i normalnie chodzą do pracy, robią zakupy i są pośród nas na co dzień. Trudno stwierdzić zarażenie, jeśli nie wykonuje się testów... A przecież nosiciel wirusa może nie chorować i może nie mieć żadnych objawów, ale zaraża.
Burmistrz Jakubowski nie wie, ile było testów, ale jest pewien, że osoby bez objawów NIE zarażają. No i mu się dostało za to od forumowiczów. Kazali mu poprawić post, bo jeszcze ktoś w to uwierzy i będzie zarażał nawet o tym nie wiedząc.
Rozmowę przed kamerą obiecywał także dyrektor SP ZOZ Mariusz Martyniak. On także pracuje tylko w sieci i kopiuje materiały nie zawsze pochlebne dla rządu. Jeden napisał osobiście, bo dotyczył statusu mińskiego szpitala. Okazało się, że ten nie został przekształcony w szpital zakaźny i nie ma oddziału zakaźnego.
Oznajmił, że ze względu na sytuację nie realizują przyjęć i zabiegów planowych oprócz porodów i funkcjonują tylko w trybie ostrym.
Zaapelował o ochronę medyków, bo kiedy zachorują nie uda się ich zastąpić. On nie kryją się przed pacjentami, a tylko zapobiegają zakażeniom. W szpitalu przebywają ludzie z grupy dużego ryzyka, osoby w podeszłym wieku i kobiety w ciąży, więc ich także trzeba chronić. Trzeba także unikać kumulowania się ludzi osłabionych zwykłymi infekcjami czy chorobami przewlekłymi dla ich bezpieczeństwa. Stąd szereg kanałów kontaktowych, aby zapewnić pacjentom opiekę i wsparcie. Prosi o pomoc seniorom w kontaktach z przychodnią i szpitalem. Sytuacja nie jest i nie będzie łatwa, ale przy dobrej organizacji państwa oraz dyscyplinie obywateli można nad nią zapanować.
Data: 19.03.2020 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ