Cała sesja na temat śmieci? Czemu nie, gdy firma wywożąca stawia gminę pod ścianą, szantażując zerwaniem umowy, jeśli radni nie uchwalą radykalnego zwiększenia opłat. To niemal masakra finansowa dla mieszkańców i zagłada autorytetu władz gminy…
Odpady zagłady
O kłopotach, jakie gmina ma w związku z odbiorem odpadów, mówiła wójt Kinga Sosińska. Przypomniała, że od maja ubiegłego roku opłaty za odbiór śmieci w gminie Stanisławów zostały podwyższone z 6 zł na 12 zł. Umowa z firmą zajmującą się odbiorem odpadów miała obowiązywać do końca 2020 r. Jednak z końcem stycznia nadeszło pismo od firmy zajmującej się odbiorem odpadów z wnioskiem o zwiększenie opłaty miesięcznej i negocjację warunków umowy. Nowa stawka wynosiłaby ok. 30 zł miesięcznie od osoby.
– Rozważałam, co zrobić, zgodzić się na te warunki czy szukać innych rozwiązań i możliwości – przyznała wójt – O pomoc poprosiłam przewodniczącego rady Waldemara Zbytka, który jest specjalistą w tak trudnych działaniach i negocjacjach. W prace bardzo rzetelnie
włączyli się pracownicy gminy.
Wójt przypomniała, że rozmowy z Eko-Sam Bisem trwają już od stycznia. Gmina chce dowiedzieć się, na jakiej podstawie opłata ma być aż tak wysoka i z czego wynikają podwyżki. Gmina czeka na dokładne analizy i wyliczenia. Niestety, po kilku spotkaniach i przekazaniu pism, rozmów, wielu telefonach, wciąż nie mają tej informacji.
Jednak rozpoczęty dialog przyniósł pierwsze pozytywne rezultaty – pozwolił obu stronom podpisać list intencyjny.
Zakłada on przedłużenie współpracy do końca marca, więc śmieci nie będą zalegać pod posesjami. Terminy kolejnych tras będą podawane do wiadomości mieszkańców. Zmiana będzie dotyczyła także PSZOK-u, gdzie odpady będą ważone. Ustalą, ile rzeczywiście odpadów składają tam mieszkańcy gminy.
Marzec stał się więc czasem eksperymentalnym dla obu stron i pozwoli dobrze przygotować się do wspólnych działań. Obie strony rozważą dalszą współpracę i wysokość podwyżek.
– Jeśli usługodawca wykaże, że ponosi straty, będziemy musieli się do tego odpowiednio odnieść. Do 26 marca postaramy się wypracować wspólne stanowisko dotyczące dalszej współpracy – zapowiedziała wójt Sosińska.
To nie wszystko, bo władze gminy planują działania edukacyjne oraz informacyjne, dotyczące na przykład kwestii kompostowników, które stosowane przez większą liczbę mieszkańców, pozwolą na zmniejszenie tzw. tonażu odpadów.
Mówiono też o możliwości powołania gminnego zakładu komunalnego. To jedyne rozwiązanie, które pozwala uniezależnić się od dyktowania zasad przez jedną firmę – przyznał przewodniczący Zbytek. W ciągu ostatnich dwóch tygodni wójt wystąpiła dwukrotnie do kilku firm z zapytaniem o koszt odbioru śmieci, ale nie zgłosiła się ani jedna…
Numer: 11 (1171) 2020 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ