Powiat mińskiZimowy turniej sołtysów

Trzy gminy powiatu mińskiego łączą szczególne kontakty, a przede wszystkim poczucie bezpieczeństwa, przewaga kobiet na urzędach i zimowy turniej sołtysów. Ta wymyślona przed czterema laty impreza ma kilka odcieni, z których na czoło wychodzi integracyjna zabawa. Nie bez przedniej rywalizacji, którą w tym roku okupiono krwią. Wszystko przez małe ziemniaki i ostre tarki…

Tarcia zwarcia

W niedzielę 23 lutego sala sportowa jakubowskiej podstawówki rzeczywiście zapachniała sportem. Jeszcze nie na poziomie olimpijskim, ale na pewno widowiskowym. Taki zresztą cel ma coroczny turniej sołtysów gmin Jakubów, Dobre i Stanisławów, który dzięki aktywności sołtysów i mieszkańców sąsiadujących gmin, zapewnia zabawę i mile spędzony czas.
Tym razem turniej wrócił do Jakubowa, gdzie wójt Hanna Wocial witała wszystkich zebranych, a szczególnie zawodników, kibiców,vipów i media. Zachęcała do głośnego dopingowania swoich drużyn i życzyła miłej zabawy.
Tym bardziej, że imprezę umilały występy mażoretek pod kierunkiem Honoraty Grudzień, tancerki Wiktorii Patoki z SP w Mistowie oraz występy młodych solistek z gminnych szkół.

Turniej to także sztab logistyczny i sędziowie, których szef Bogusław Dziedzic omówił nie tylko ogólne zasady rywalizacji, ale też precyzował szczegóły każdej konkurencji.
Każda z gmin wystawiła pięcioosobowy zespół sołtysów z dwiema osobami rezerwowymi. Gospodarzy reprezentowała Marta Krusiewicz z Ludwinowa, Kamil Ankersztain z Leontyny, Emil Adamkiewicz z Kamionki, Remigiusz Suchenek z Antoniny, Michał Sap z Aleksandrowa oraz osoby rezerwowe – Marzena Kosieradzka z Nartu i Leszek Miąsek z Izabelina.
Drużyny rozpoczęły zmagania od karuzeli, czyli przekładania obręczy hula hop po całym kole bez odrywania splecionych dłoni. Sporo pozytywnych emocji dostarczyły rzuty jabłkami do fartuszka, zwijanie papieru toaletowego czy też przewiezienie sołtysa na taczce z wcześniej przepisanym przez niego nietypowym ogłoszeniem. Informacje były zadziwiające, bo wójtowe zwalniały w nich z podatku, przyjmowały do pracy inteligentnych brunetów, albo – jak wójt Dobrego – proponował prawo pierwszej nocy.
Gorzej było z jedzeniem pączków na czas, fastrygowaniem dwóch kawałków tkaniny, a makabrycznie z tarciem ziemniaków. O ile z niewielkim poświęceniem można było znieść przejedzone miny pączkarzy, to już igła w rękach mężczyzn stawała się groźna. Natomiast tarcie ziemniaków było krwiste i to dosłownie. Wszystko przez małe ziemniaki, niezabezpieczone dłonie i szybkość.

Po podsumowaniu wyników okazało się, że najwięcej, czyli 34 punkty zgromadził Stanisławów, wygrywając cztery z ośmiu konkurencji. To niespodzianka warta najokazalszego pucharu i talonu o wartości 1000 złotych od wójt Kingi Sosińskiej. Wywalczyli je kapitan Beata Spodar z Kolonii Stanisławów, Małgorzata Zdrojewska z Wólki Konstancji, Sylwia Kaim z Sokóla, Jan Popławski z Wólki Wybranieckiej, Michał Ołdak z  Szymankowszczyzny, Leszek Jeżak z Zalesia i Robert Rurka z Goździówki.
Dobre i Jakubów miały po 31 punktów, więc urządzono im dogrywkę. W rzutach do kosza lepsze okazało się Dobre i to wójt Tadeusz Gałązka wyłożył 750 zł na nagrodę
Tym razem Jakubów minimalnie przegrał, a dzięki temu wójt Hanna Wocial wyłożyła tylko 500 złotych nagrody.

W ten sposób do grona zwycięzców dołączył Stanisławów. Jakubów wygrał w pierwszym turnieju, a Dobre w dwóch kolejnych. Rewanż już za rok na koniec karnawału w stałym gronie, bo wójtowie nie zamierzają zapraszać innych samorządów. Nie chcą rwać specjalnych więzi łączących trzy północno- -wschodnie gminy powiatu mińskiego. Niech więc za nimi pójdą inni. Takich trójkątów gminnych może być w powiecie kilka. Tylko trzeba chcieć…

Numer: 9 (1169) 2020   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *