Coraz więcej wokół nas tablic z wieńcem unijnych gwiazd i napisem, że dany obiekt współfinansowano z dotacji unijnych. Według danych GUS łączna wartości projektów z polityki spójności w minionych sześciu latach wyniosła niemal 407,5 mld zł, z czego środki wspólnotowe stanowiły 248,4 mld zł. Projekty w ramach polityki spójności realizowano we wszystkich 2477 gminach w Polsce. Wśród nich są także samorządy z powiatu mińskiego, które wywalczyły w sumie 625 milionów złotych wsparcia.

Dojenie w cenie

Dojenie w cenie

Najwięcej i ponad sto milionów mają trzy miasta – Mińsk, Sulejówek i Halinów, znacznie mniej Mrozy, Dębe Wielkie i mińska gmina, a w Dobrem, Cegłowie i Kałuszynie wartość wsparcia mieści się od 12 do 16 milionów. Najmniej na spójności z UE wzbogaciły się trzy gminy – Siennica, Stanisławów i Jakubów.
By jednak określić realne wsparcie, trzeba je przeliczyć na każdego z mieszkańców gminy. O ile per capita w powiecie wynosi 4 166 zł, to już każdy mieszkaniec Sulejówka czy Halinowa zyskał na Unii ok. 9 tysięcy, Mrozów – ponad 6 tysięcy, a mińszczanin tylko 4 200 złotych. Na drugim biegunie są sienniczanie, cegłowianie i jakubowianie mający niewiele ponad 500-600 zł korzyści na mieszkańca.
Czy w kolejnej perspektywie finansowej coś się zmieni? Powinno, bo nierównowaga jest aż nadto widoczna… Ba, w niektórych gminach tych milionów nie widać.

Numer: 8 (1168) 2020   Autor: (jaz)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *