Wzięli i napisali...

Panie redaktorze… Wszyscy naokoło, a szczególnie media krzyczą, że takiej grypy jeszcze nie było, że na globalny strach przed koronawirusem nałożyła się zwiększona zachorowalność na zwykłą grypę. A to może doprowadzić do paniki. W aptekach już brakuje maseczek, a w przychodniach – testów na wirusa. Czy to czasami nie sterowany strach przed epidemią…

Grypa rozkwita

Wzięli i napisali... / Grypa rozkwita

Od początku roku z powodu grypy zmarło w Polsce 10 osób, a najgorsze – jeśli wierzyć lekarzom – dopiero przed nami. Sytuację mocno komplikuje fakt, że jej początkowe objawy są niemal identyczne jak w przypadku wirusa z Wuhan. W efekcie daje się odczuć większy niepokój niż w poprzednich sezonach grypowych. Coraz trudniej dostać się do lekarza, w przychodniach zaczyna brakować testów do diagnozy, niektóre leki znikają z półek szybciej niż kiedykolwiek, a maseczki higieniczne podrożały kilkukrotnie. Lekarze nie mają złudzeń i zgodnie mówią, że grypa się rozkręca. A fakt, że na początkowym etapie nie da się jej odróżnić od koronawirusa, może wywołać  prawdziwą panikę.
O, tak - można zacząć się bać, gdy Główny Inspektorat Sanitarny podaje, że w ostatnim tygodniu stycznia na grypę zachorowało w Polsce 204 tys. osób. I ostrzega, że za chwilę możemy mieć nawet 300 tys. nowych chorych tygodniowo. Zdaniem ekspertów w tym sezonie wirus zbierze większe żniwo niż przed rokiem, gdy wskutek powikłań po nim zmarło 150 osób. Straszą nas także szalejącą grypą w Czechach i na Ukrainie. Tam podobno ludzie umierają masowo…

A jak jest naprawdę? Zanim wpadniemy w panikę, rozejrzyjmy się wokół siebie. Czy rzeczywiście widzimy tam ludzi z objawami grypy? Myślę, że są to strachy na lachy, czyli wywoływanie wilka z lasu. Jeśli nie sprzedali szczepionek, niech się do tego przyznają, a nie straszą ludzi. A może specyfiki na objawy grypowe nie schodzą, jak zaplanowali…

Panie redaktorze… ostatnio TV przypomniała EPIDEMIĘ z bohaterskim Dustinem Hoffmanem. Powinni pokazywać ją częściej, byśmy mieli świadomość, co władzy może przyjść do głowy, mając do czynienia z niewidzialną śmiercią. To powinna być walka o życie, a nie niszczenie wszystkiego, co się rusza.
Czuję, że obecne straszenie wirusami grypy jest sprytnym zabiegiem propagandowym. Wcale to jednak nie znaczy, że nie musimy uważać, a przede wszystkim przestrzegać higieny. Ja myję ręce jak nigdy przedtem. I to dokładnie…

Numer: 7 (1167) 2020   Autor: Wasz zdrowy DONOSiciel





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *