Mińsk MazowieckiWzięli i napisali...

Na wstępie przypomnienie, że śmieciem jest to, co już nie jest potrzebne i należy się tego pozbyć. Obawiam się, że w naszym kraju śmieci dostaną drugie życie – tym razem polityczne. A dokładnie nie same śmieci, lecz wysokie ceny, które będziemy płacić za ich wywożenie…

Kajecik śmieci

Wzięli i napisali... / Kajecik śmieci

Słyszałem o wielkich podwyżkach w miastach, gdzie władze samorządowe są w opozycji. A nie chcę płacić za błędy i zaniedbania innych. Przecież gospodarka odpadami jest zadaniem własnym samorządu – bardzo ważnym, bo dotyczy ogółu mieszkańców. A może już w tej chwili płacimy za dużo? Bardzo chciałbym wiedzieć, ile śmieci powstaje w mieście oraz ile odzyskuje się surowców wtórnych?
Osobnym tematem jest brak nadzoru nad firmą, która świadczy usługę usuwania odpadów. Powszechnie wiadomo, że jedna śmieciarka opróżnia do bębna wszystkie pojemniki. Z tego nic odzyskać już nie można. A ja to widzę, jak mój i tysięcy innych wysiłek sortowania jest niweczony. Górę pieniędzy wydano na przekonywanie ludzi do sortowania odpadów. Ale przecież zmarnowano nasze pieniądze, bo włodarze przecież nie dołożyli z własnej kieszeni. Jak teraz przekonać tych, którzy zobaczyli i przestali wierzyć? Najlepiej uderzyć mieszkańców podwyżkami po kieszeni, bo nie sortują śmieci.
Temat ten przedstawiłem swojemu radnemu – oczywiście bez echa. Może reprezentowanie takich spraw mieszkańców nie jest w jego kompetencjach, może jest w innej komisji, może nie jest w stanie kontrolować urzędników, a może mu się nie chce… Powiedzenie o radnym – bezradnym ma się nadal dobrze. Tylko czy nam mieszkańcom tacy reprezentanci są potrzebni?

Zawsze można powiedzieć, że tak jest wszędzie. Mało mnie to obchodzi, jak jest wszędzie, ja żyję tu i teraz. A przecież mogło być inaczej. Mińsk Mazowiecki miał trzy lokalne firmy zajmujące się odpadami komunalnymi, miał własne wysypisko. Tylko nie było komu w samorządzie zadbać o ten potencjał.
Dziś mieszkańcy Mińska Mazowieckiego skazani są na łaskę zewnętrznej firmy i dlatego możemy tylko płakać i płacić. I nie wszędzie jest tak samo. Siedlce i Mrozy mają własne sortownie odpadów wtórnych. W Mińsku Mazowieckim tego nie ma i dlatego wszystkie śmieci idą do jednego bębna śmieciarki.
Apeluję do mieszkańców Mińska Mazowieckiego – nie dajmy się śmieciom bić po kieszeniach.

Wasz ŚMIECIOlog
/nazwisko znane redakcji/

Od Redaktora – Tak to wygląda z poziomu mieszkańców. Poziom gminy, która ma obowiązek utrzymania ładu i porządku, a więc także racjonalnej gospodarki odpadami jest zgoła inny. Kto wie, czy wina za ten bałagan nie należy obciążyć nas samych, bo przecież to my chcieliśmy wejśc do Unii Europejskiej, która wymusiła na naszym parlamencie takie śmieciowe, czyli ekologiczne ustawy.

Numer: 4 (1164) 2020





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *