Mińsk MazowieckiMińsk Mazowiecki bezprzetargowy

Są równi i równiejsi. Tak wielu radnych, mińszczan, a szczególnie organizacji pozarządowych podsumowało incydent sesyjny, kiedy to mińscy radni na wniosek burmistrza podjęli – jak twierdzą – istotną uchwałę w sprawie wyrażenia zgody na odstąpienie od obowiązku przetargowego trybu zawarcia umowy dzierżawy nieruchomości położonych w Mińsku Mazowieckim przy ulicy Pięknej. Jej najemcą jest Fundacja Rozwoju Międzykulturalnego EBU, której szefuje mińska radna Eliza Bujalska…

EBU ku niebu

To ładny i dobrze położony budynek służący kiedyś szkole muzycznej i wyrosłemu z niej stowarzyszeniu. Od 2016 roku nieruchomość była użyczona na rzecz Fundacji Rozwoju Międzykulturalnego EBU z przeznaczeniem na działalność oświatowo-kulturalną.
W trakcie trwania użyczenia budynek został wyremontowany i wyposażony za łącznie 105 tys. zł, z tego wkład miasta wyniósł 40 tys. zł, a Fundacji EBU 65.491 zł. Dodatkowo fundacji udało się pozyskać dofinansowanie na termomodernizację budynku w wysokości 115.152 zł. Obecnie EBU wystąpiła z wnioskiem o wydzierżawienie tego terenu na okres 5 lat, a burmistrz pozytywnie rozpatrzył ten wniosek, przygotował projekt uchwały w tej sprawie, a radni go klepnęli. Oczywiście, nie całkiem bez znaczenia był fakt, że szefowa EBU jest mińską radną z koalicji pełniącej obecnie władzę w mieście.

Stąd pytania i wątpliwości radnych z klubu PiS, którzy są od wielu lat w ciągłej opozycji do władz miasta. Tym razem też nic nie wskórali, wzbudzając rozbrajające uśmiechy i zażenowanie obrońców kolidującej z normami uchwały.
Pierwszy w dyskusji wystąpił radny Krzysztof Miąsko. Nie uczestniczył w obradach komisji, więc dopytywał o czynsz płacony za wynajem lokalu i czy inne organizacje płacą podobnie.
Radny Robert Ślusarczyk inaczej, bo ujawnił głosy mińszczan dopytujących, czy trzeba być radnym, by otrzymać dotację lub za darmo lokal od miasta na działalność swojej fundacji. Twierdził, że ludzie nie pytają z ciekawości, a ze złością. To zresztą nie pierwsze głosy sumienia, bo i nie pierwsze kolesiowsko-towarzyskie przepływy pomocy i pieniędzy. I nie ma na to usprawiedliwienia fakt, że zainteresowana radna nie będzie głosowała.

Czy więc wszystko jest w porządku? Radny Gryz uważa, że to czysta sytuacja, a poza tym przyjęta przez radnych uchwała bezprzetargowego użyczenia  lokalu wytycza nowe kierunki współpracy miasta z organizacjami pozarządowymi. Przykładem jest dzierżawiące korty towarzystwo tenisowe przy ul. Wyszyńskiego, za co płaci 300 zł miesięcznie, a samo utrzymanie obiektu kosztuje 20 tysięcy.
Burmistrz wyjaśnił, że dotychczas EBU miała lokal użyczony, a więc nie płaciła czynszu. Po wykorzystaniu przez EBU dotacji na ocieplenie budynku nie było mowy o przetargu przez kolejne 5 lat.

Wyszło więc na to, że Jakubowski z Bujalską postawili radnych przed faktem dokonanym. Szefowa EBU modernizowała nie swój lokal i nie za swoje pieniądze. By je jednak pozyskać, musiała mieć zgodę właściciela, czyli miasta. Była tak pewna swych racji i decyzji radnych, że nawet opozycja wstrzymała się od głosu.
Można? Oczywiście, że można. Można wszędzie, gdzie w imię wzajemnych interesów do załatwienia sprawy nie potrzeba nawet rękawiczek…

Numer: 44/45 (1152/1153) 2019   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *