Mińsk MazowieckiTrzydziesty Makuszyński

Pierwsi laureaci konkursu imienia Makuszyńskiego mają dziś co najmniej 38-40 lat, a niektórzy z nich poszli dalej z magią słowa i zostali artystami. Niestety, nikt nie śledzi ich losów, a oni nie wspominają tych pięciu minut na scenie, które podczas ogłaszania wyników zamieniło się w szczera radość. Tak jest co roku od trzydziestu majowych spotkań z poezją i prozą, której regionalny finał organizują w czerwcu siedlczanie.

Perły deklamacji

Tegoroczny konkurs Makuszyńskiego zgromadził na scenie MDK 53 uczestników. Niemal tyle samo, bo 26 osób z młodszych i 27 ze starszych klas szkól podstawowych.

Repertuar mieli tak różnorodny, że należałoby wymienienia każdemu przy nazwisku. Dość więc wspomnieć, że w klasach I-III duet Tuwim –Brzechwa pojawił się w co trzeciej recytacji, a wspierali ich Gellner, Wawiłow Kern, Porazińka i Andersen. W klasach starszych także nie brakowało klasyków, a do ich wspierania dzieci wybierały Gałczyńskiego, Chotomską, Kulmową, a nawet Kraszewskiego, Hemara i Szymborską. Sam patron pojawił się tylko raz i to z...mokrą głową.

Jak podczas omawiania poziomu wystąpień stwierdzili członkowie jury z Tomaszem Piątkowskim, Karoliną Wieczorek i Małgorzatą Sulewską, nie rzecz w nazwisku, a dopasowaniu repertuaru. Powinien być on w zgodzie z temperamentem wykonawcy i jego walorami głosowymi.

Najbliżej ideału było sześcioro recytatorów, którzy 5 czerwca pojada do Siedlec na egzamin regionalny. Będzie tam w kategorii kl. I – III Michalina Ciechańska ze SP-2 w Mińsku, która uwiodła komisję Wrona i serem Brzechwy oraz Chatka Puchatka Milnego. Z kolei Adriana Brodę z SP w Siennicy wybrano za Rycerz Krzykalskiego Tuwima i fragment Dynastii Miziołków, a Igora Świętochowskiego z mińskiej Piątki za poezje i prozę Małgorzaty Strzałkowskiej.

A co recytowali finaliści z klas IV-VI? Marię Piątkowska z SP-5 za Dialog z pluskwą, Martę Obłozę z SP-2 w Mińsku Mazowieckim za Szklankę przechwalankę, a Bartosza Kunkę z SP w Jędrzejowie Nowym za Siłacza i Ferdynanda Wspaniałego.

Jak każdy konkurs, tegoroczny nie miał bogatej oprawy wizualnej. Scenę po bokach zdobiły rysunki Koziolka Matołka, a na środku zabrakło loga imprezy. Wielu uczestników nie dostosowało siły głosu do hałasu pracujących za oknem maszyn, a niektórzy powielili wiersz z poprzednich przesłuchań. To nie błąd dyskwalifikujący, ale na pewno nietakt moralny opiekunów, którzy poszlidrogą mniejszego oporu.

Nagród prócz awansu do Siedlec nie było, więc laureaci otrzymali od naszej redakcji okładkę w Co slychać? i upominki. By je otrzymać, należy nas odwiedzić, by pokwitować odbiór nagród.

Swoją drogą ustawicznie namawiamy organizatorów do urządzenia pokonkursowej gali, by perły deklamacji usłyszeli nie tylko konkurenci i ich opiekunowie. A młodych deklamatorów, by czuli każde słowo, odpowiednio się ubierali i.. czesali oraz wybierali utwory mińskich poetów i pisarzy.

Numer: 21 (816) 2013   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *