Wycieczka „Warszawa nocą”, zaproponowana przez Towarzystwo Przyjaciół Mińska Mazowieckiego spotkała się z nad wyraz dużym odzewem mińszczan. Stolicę, w jej mniej znanych odsłonach, obejrzało ponad 80 wytrwałych wycieczkowiczów.
Randka z Warszawą
Wielu podobne turystyczne wyprawy do stolicy przeżyło nawet 40 lat temu. Restauracja Panorama w hotelu Mariott kusiła widokami, które podziwiał stąd także Barack Obama. Warszawa, jakby na zamówienie, zadbała, by widok z 40 piętra utkany był w blask, feerię świateł i kolorów. Mocno urzeczeni wycieczkowicze dali się później poprowadzić w podróż zaaranżowaną przez organizatorów – Tomasza Adamczaka, Piotra Nowickiego, Leontynę Sprzatczak oraz przewodników Jacka Karwata i Przemysława Wrzoska.
Mariensztat, Rondo ONZ, pierwsza galeria handlowa, czyli Hala Mirowska, podświetlane mosty, nadwiślańskie bulwary, kościoły czy Stadion Narodowy – ułożyło się niczym podróż w czasie. Zachwyciła wszystkich poezja fortepianowych dźwięków, kształtów i kolorów, wpleciona w krople fontann na Podzamczu i piosenki Agnieszki Osieckiej, zrodzone w dzielnicach Saskiej Kępy.
Mińszczanie, zagubieni wśród pachnących bzem uliczek Francuskiej czy Dąbrowieckiej śpiewali piosenki z repertuaru Maryli Rodowicz. Zaraz potem odnaleźli się wśród znanych traktów Trasy Łazienkowskiej, Alei Ujazdowskich, Stadionu Legii czy Łazienek Królewskich i śpiewali przeboje piewcy ziemi czerniakowskiej Stanisława Grzesiuka. Niegdyś były tu młyny, gorzelnie, tartaki, a dzisiaj śpiące osiedla,hotele oraz Torwar Stegny i Służewiec prowadzą wędrowców do Wilanowa. Skąpane wśród pałacowych ogrodów królestwo królowej Marysieńki, wilanowski cmentarz, Zatoka Czerwonych Świń (osiedle notabli PRL-u) czy usypany z gruzów stolicy Kopiec Powstania Warszawskiego, układały się w barwny kalejdoskop wrażeń.
Jacek Wysocki i Janusz Noceń zawieźli jeszcze nocnych marków na Plac Zamkowy, ale tym razem z deszczem już tak łatwo im nie poszło. Skąpana w wodzie i w smugach światła Starówka zapraszała do nowych eskapad, w które być może i tym razem zabierze ich TPMM . Potem, wśród neonów i reklam Ostrobramskiej jechali do domu, pogodzeni z deszczem i prawie uśpieni... Tańczące Eurydyki i inne piosenki, wyśpiewane w autobusie przez Tomasza Roguskiego nie pozwoliły jednak nikomu zasnąć. Ba, rozczuliły do łez i wydobyły całe pokłady endorfin.
Numer: 21 (816) 2013 Autor: Teresa Romaszuk
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ