Tym razem nie na plac Budowlanki, a w piątek 31 maja 2019 r. w godz. 10:00-13:00 przed swoją siedzibę miński PUP zaprosił na 17 targi nie tylko fanów pracy, ale przed wszystkim pracodawców. Posłuchali i było ich ponad pół setki. Powód takiej frekwencji jest prosty, a korzyść dla wystawców jest podwójna, bo mogą bezpłatnie połączyć proces rekrutacji z promocją swoich artykułów i usług, co dodatkowo wzmacnia obecność lokalnych mediów…
Niezbędne agendy
Tegoroczne Targi Pracy i Przedsiębiorczości znowu cieszyły się dużym zainteresowaniem wystawców i odwiedzających. To najważniejszy atrybut corocznego wydarzenia, jakich już w Polsce niewiele. Urzędy pracy rezygnują z festynu ze względu na koszty i niskie bezrobocie.
A jednak warto, bo – jak zauważa Grażyna Borowiec – właśnie rekordowo niskie bezrobocie zarówno w powiecie (5,2% na koniec kwietnia), jaki w Polsce (5,6%) spowodowało, że publiczne służby zatrudnienia znalazły się w nowej sytuacji na rynku pracy. Konieczne jest przemodelowanie formuły działania urzędów pracy w takim kierunku, który w większym stopniu spełniałby oczekiwania pracodawców mających duże problemy ze znalezieniem kandydatów do pracy. Mogą temu służyć planowane zmiany w ustawie o promocji zatrudnienia, ale też sprawdzone formy współpracy, do których niewątpliwie zaliczają się targi.
Wydarzenie organizowane było przez mińskiego starostę i szefową Powiatowego Urzędu Pracy w Mińsku Mazowieckim. O ich prestiżu świadczy także obecność parlamentarzystów oraz wielu samorządowców.
Tym razem nie było medali przyznawanych najlepszym pracodawcom, a jedynie wyróżnienia za najciekawsze stoiska wystawiennicze. Antoni Tarczyński przyznał je trzem firmom – Harper Hygienics S.A, Spółdzielni Uczniowskiej Grosz do grosza oraz spółce Ślimak.
Targi były okazją do rozmowy w gabinecie dyrektor Grażyny Borowiec. Nie tylko na temat targowego spotkania, ale też malejącego bezrobocia i zadań PUP w nowych warunkach, czyli trwającego od kilku lat rynku pracownika. Był i kontekst docenienia jej pracy nie tylko medalem PRO MASOVIA, ale też ostatnio dyplomem minister Rafalskiej PRIMUS IN AGENDO, czyli PIERWSZEJ W DZIAŁANIU.
Pani Grażyna uważa się za osobę stroniącą od popularności, więc na pochwały reaguje powściągliwie. A jednak miejsce wśród czworga działaczy na rzeczpracy nobilituje. I słusznie jej się należy – jak twierdzą osoby bliskie mińskiemu rynkowi pracy.
Numer: 23 (1131) 2019 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ