Powiat mińskiMienia otwarta 2013

Wystarczy tam pojechać raz w roku, by innymi zmysłami odbierać życie własne i najbliższego otoczenia. Tak, dom pomocy społecznej może wywoływać efekty terapeutyczne, ale u każdego i bez przesady. Należy je dozować jak leki, bo mogą zaszkodzić...

Stygmaty pomocy

Zanosiło się na całodzienną ulewę, a tymczasem o mały włos nie pokazało się nad Mienią słońce. Owszem, niedziela 12 maja br. sprzyjała gościom licznie zgromadzonym z okazji dnia otwartego w Domu Pomocy Społecznej św. Józefa w Mieni. Wśród vipów nie zabrakło starosty Antoniego J. Tarczyńskiego, wicestarosty Krzysztofa Płochockiego, a o dobrą pogodę (także duchową) dbali księża – miejscowy kapelan ks. Marek Chociej, proboszcz Dariusz Cempura z Cegłowa i wikariusz Robert Krzyśków z Ignacowa. Była także nasza kamera i jako jedyna uwieczniała nastrój otwartej Mieni.

Zobaczyła przede wszystkim atmosferę gościnności, bo wszyscy chętni mogli zapoznać się z warunkami życia chorych somatycznie i umysłowo, których w Mieni wciąż przybywa. Obecnie stosunek liczbowy wynosi 100 do 80, jednak – jak twierdzi dyrektor Małgorzata Chwedoruk – młodych wciąż przybywa i to nie tylko z okolic Mińska. Kierują ich tutaj ośrodki pomocy społecznej, zapewniając odpłatność różnicy między kwotą 70 procent ich renty lub emerytury, a faktycznymi kosztami pobytu i leczenia. To w większości przypadków ok. 2,5 tysiąca złotych. Nikt oczywiście nie chce tu się znaleźć, ale każdy może, gdy los tak zechce.

Monotonię pobytu urozmaicają pensjonariuszom właśnie otwarte drzwi. Dzięki nim następuje integracja mieszkańców z lokalną społecznością i rozpoczęcie sezonu grillowania. To dodatkowa, choć nie jedyna, korzyść tego dnia. Wyjątkową atrakcją są zawsze występy artystyczne. Jako pierwszy wystąpił zespół działający przy stowarzyszeniu Nasz Kotuń, zaskakując profesjonalnym poziomem wykonania montażu słowno-muzycznego o przyjaźni. Wysoki poziom artystyczny utrzymali uczniowie z Macierzanki oraz Gimnazjum im. Jana Pawła II z Kotunia. W okrojonym składzie (komunie), ale nie mniej atrakcyjnie, zaprezentował się zespół emerytów z Mrozów, a jako ostatni wystąpił zespół gospodarzy z brawurowym wykonaniem wiązanki znanych miłosnych szlagierów. W trudniejszych partiach głosowych pomagały im zakładowe opiekunki.

Przez resztę dnia do tańca przygrywał zespół Feniks, którego biesiadna muzyka ściągała na imprezę co wrażliwszych mieszkańców Mieni.

W otoczeniu już zielonego parku przepojonego wonią niedawno rozkwitłych krzewów wyjątkowo smakował poczęstunek z grochówką, kiełbaskami i ciastem przygotowany przez pracowników DPS. Kubki smakowe wzmacniały przysmaki regionalne Wiesławy Cabaj i Honoraty Cieślak.

Uwagę zwracała budująca postawa młodzieży zaangażowanej w bezinteresowne niesienie pomocy i wystawa prac warsztatowych podopiecznych DPS. Na razie nie na sprzedaż, ale jesienią na pewno będzie można je kupić lub wylicytować.

Impreza po raz kolejny zorganizowana była przy współpracy Stowarzyszenia na Rzecz Osób Niepełnosprawnych i Niedostosowanych Społecznie SIG MA oraz wsparciu finansowemu PFRON .

Skąd tutaj stygmaty pomocy? Nie wszystkim się udaje żyć bez obezwładniających chorób, więc szanujmy każdy jej przypadek. Z piętnem zdrowia można żyć, ale nie można nie pochylić się nad chorymi na ciało lub duszę.

Numer: 20 (815) 2013   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *