Drodzy Czytelnicy

Są sprawy i ludzie, o których lepiej nie pisać, a nawet nie myśleć. Ze szkołą i jej problemami mamy do czynienia zawsze i wszędzie, ale niekoniecznie dotyka ją strajk nauczycieli. Przed wojną byłby nie do pomyślenia, ale wtedy nawet podrzędny bakałarz miał prestiż, bo za pensję mógł kupić krowę. Dzisiaj też kupi, więc dlaczego tylko nieliczni zachowali autorytet. Może mało daje, a chce zbyt wiele…

Ciele za wiele

Drodzy Czytelnicy / Ciele za wiele

Związkowcy z ZNP domagają się 60-70 miliardów złotych dla nauczycieli. Tysiąc na łebka targuje niejaki Broniarz, który – co odkrył fenomenalny redaktor Mazurek – skończył z posadą belfra 24 lata temu, zarabia cztery nauczycielskie pensje z majątku związku, który ma 5 hoteli, 8 ośrodków wypoczynkowych, 3 sanatoria i 7 pięter na wynajem w centrum Warszawy. Nie mówiąc o jego udziale w akcjach KODu, ale to już polityka…

Są głosy, że współpracujący z komuną związek powinien wiedzieć, że tym żądaniem chce przewrócić rząd, który bez zwiększenia zadłużenia państwa musiałby odejść od wszystkich plusów i dać te wszystkie pieniądze lewakom Broniarza. Fakt, nauczyciele mają prawo do godnych wynagrodzeń, ale bez przesady. Od dziesięcioleci trwa w szkołach selekcja negatywna, więc niech się cieszą, że w ogóle pracują. A jeśli już będą mieli lepsze zarobki, niech ZNP zrezygnuje z karty nauczyciela. Tak będzie uczciwie i wreszcie w oświacie zapanuje walka o etaty. Dostaną je tylko najlepsi, co z kolei spowoduje, że naszych dzieci nie trzeba będzie douczać w domu, a w przypadku mniej umiejętnych rodziców – u korepetytorów.

Są i głębsze punkty widzenia. Pracodawcy na przykład ze smutkiem zauważają, że polska szkoła kuleje. Może także przez niskie pensje, ale głównie przez zniewolony rynek pracy.

Uważają, że jedynym sposobem na zagwarantowanie rzeczywistego wzrostu wynagrodzeń pedagogów jest – poza reformą podatkową – zniesienie… przywilejów i gruntowne zreformowanie systemu edukacji. Dopiero w sytuacji, w której rzeczywistą kontrolę nad szkolnictwem przejmą przedstawiciele lokalnych społeczności i rodzice, a pensje nauczycieli będą podlegały regularnym rynkowym zasadom, najlepsi będą wynagradzani adekwatnie do zdolności i wysiłku.

Niskie pensje są zatem rezultatem sztywno określonych, równych dla wszystkich pensji wynikających z Karty Nauczyciela, braku rzeczywistej konkurencji między szkołami, a także szeregiem ustawowych przywilejów przysługujących pedagogom. Utrzymanie tych skostniałych i przestarzałych regulacji jest korzystne wyłącznie dla jednej grupy, tj. związkowców zrzeszonych w ZNP, dla których stanowi to paliwo do podejmowania co kilka lat aktywności w celu zmiany wynagrodzeń zasadniczych. Uchylenie ustawy oznaczałoby, że wynagrodzenia podlegają regularnym zasadom rynkowym i są uzależnione od jakości pracy nauczycieli.

No, a strajk w terminie pokrywającym się z terminami ważnych dla uczniów egzaminów jest niedopuszczalnym wybrykiem. Traktowanie dzieci jako zakładników określonej grupy interesu i grożenie im brakiem promocji jest perfidnym chamstwem…

W związku z tym propozycja może być tylko jedna – zwolnić wszystkich strajkujących na wcześniejsze wakacje. Ale dzieci się ucieszą…

Numer: 14 (1122) 2019   Autor: Wasz Redaktor






Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *