Dębe WielkieDębe Wielkie przedszkolne

Oddane przed rokiem do użytku dębskie przedszkole ma już swoją nazwę. Do wyboru było kilka, ale od początku było wiadomo, że bez dębu ani rusz. Pod dębem możemy spotkać jeże, mróweczki, żuczki, na dębie zobaczymy skaczące wiewióreczki, mądre sowy, ale nie będzie tam leśnych duszków, skrzatów, misiów. Dlatego komisja wybrała Dębową Krainę jako miejsce tak realne co magiczne...

Łupiny krainy

Obecnie przedszkole jest domem, a zarazem przystanią dla blisko 200 maluchów W magicznej krainie dzieci wspólnie się bawią, zdobywają wiedzę i pokonują trudności. Cieszą się z mniejszych większych sukcesów, a niepowodzeniom dzielnie stawiają czoła.

Jak i większość ich rodziców, bo przedszkole istnieje przecież kilkadziesiąt lat. – Pamiętam jeszcze te czasy, kiedy nasze przedszkole znajdowało się w drewnianym budynku, a kiedy otwieraliśmy ten okazały budynek wydawało się, że wystarczy w nim miejsca dla wszystkich. Jakież było nasze zdziwienie, kiedy okazało się, że to właściwie przed tymi wakacjami, powinniśmy oddać do użytku jeszcze jedno przedszkole – dziwił się wójt Kalinowski.

Fakt, gmina Dębe Wielkie jest najszybciej rozmnażające się gminą w powiecie mińskim, bo od czterech kolejnych lat ma najwyższy wskaźnik przyrostu naturalnego. W samym 2017 roku przybyło kolejnych 250 mieszkańców, z czego znaczna część to są właśnie dzieci.

A nazwa Dębowa Kraina wpisuje się doskonale w program promocyjny gminy Dębe Wielkie. Promujemy się zdrowym stylem życia, promujemy kawę żołędziową, może dlatego ten przyrost naturalny jest taki duży, bo podobno dobrze działa na żołędzia u mężczyzn – nie owijał w bawełnę Kalinowski, wzbudzając entuzjazm dorosłych widzów.

Starosta Antoni J. Tarczyński utożsamił zaś nazwę z trwałością dębu jako drzewa. Przedszkole będzie właśnie takie długowieczne, o trwałych podstawach, będzie rodzić same piękne owoce, same piękne żołędzie, o których wspominał wójt. No i trzeba utrzymać tempo przyrostu naturalnego, by mieć pretekst do budowy kolejnych przedszkoli. Na razie o ich wizycie przypomina im wielki pluszowy miś. Także pamiątkowa tablica, którą uroczyście odsłonili dyrektor Alicja Zając, wójt Krzysztof Kalinowski i Maria Sieradzan.

Jednak główną atrakcją nadania imienia były maluchy. Rodzice tylko czekali na ich występy, uruchamiając las smartfonów. Będzie pamiątka jak znalazł, choć nie wszystkie dzieci wytrzymały tę artystyczną próbę. Szkoda też aż tak impulsywnego zaangażowania przedszkolanek. Wydawało się, że niektóre tylko przeszkadzają w tworzeniu artystycznego wizerunku małych artystów. W sumie występy były tak zaskakujące, że każdej grupie nie szczędzono braw i zdjęć... oczywiście.

Numer: 41 (1096) 2018   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *